Sztuka komiksu: Podsumowanie 2017 roku

Wzorem lat poprzednich poniżej nasze podsumowanie roku odchodzącego roku na światowym rynku sztuki komiksu z perspektywy naszej galerii. Wpisy z poprzednich lat to: Sztuka komiksu: Podsumowanie 2016 roku oraz Sztuka komiksu: Podsumowanie 2015 roku.

Tymczasem zapraszam do lektury najświeższego podsumowania.

A jak Aukcje

Jeśli miałbym podsumować AD2017 na rynku aukcyjnym sztuki komiksu, to jednoznacznie bym stwierdził, że w tym roku bardziej niż marki domów aukcyjnych liczyły się nazwiska autorów sprzedawane przez te domy.

2017 r. zaczął się od kiepskiej aukcji w Sotheby’s, o czym pisaliśmy już w artykule „Aukcje sztuki komiksu – analiza pierwszego kwartału i trendy 2017” i finiszował nie bardzo udaną aukcją w Artcurial. Wyjątkowo łaskawy był za to dla Christie’s (bardzo udana aukcja z czerwca), Heritage (rynek amerykański kwitnie w najlepsze) oraz – co ciekawe – dla mniejszych europejskich domów, wyspecjalizowanych w ofercie sztuki komiksu. Byliśmy świadkami naprawdę satysfakcjonujących wyników uzyskiwanych – nietypowo – we Włoszech oraz Belgii, gdzie po zeszłorocznych akwizycjach wyraźnie coś drgnęło.

Rodzynkami z pewnością były aukcje z wiosny i jesieni w USA oraz lutowa aukcja we Włoszech. Te pierwsze z racji kontynuowania niezwykłego wręcz sukcesu sprzedażowego zeszłorocznej aukcji sztuki komiksu undergroundowego z kolekcji Erica Sacka (pisaliśmy o niej w artykule podsumowującym rok ubiegły oraz w analizie za pierwszy kwartał 2017), ta trzecia zaś za wyjątkową ofertę dedykowaną sztuce komiksu erotycznego (zob. wpis Kolekcja sztuki komiksu erotycznego), której to aukcji towarzyszył kapitalny pod względem redakcyjnym katalog.

Jednak absolutną wisienką na torcie okazała się część aukcji czerwcowej w Christie’s, w ramach której wydzielono osobny katalog z ofertą prezentującą dorobek naszego rodaka, czyli Grzegorza Rosińskiego. Dość powiedzieć, że wyniki były tak udane, iż z wystawionych trzydziestu dwu prac nie sprzedano tylko cztery, a te które sprzedano uzyskały kapitalny łączny wynik w wysokości 591 250 Euro! Średnia cena za planszę do „Szninkla” oscylowała w okolicach 31 tysięcy Euro, a do serii „Thorgal” w okolicach 22,5 tysiąca Euro (ceny uwzględniają opłaty aukcyjne). Prawdziwym rekordzistą tej aukcji okazała się pamiętna plansza do „Łuczników” osiągając ostatecznie cenę 47 500 Euro (przy estymacji: 15-18 tys. Euro).

Innym wygranym tegorocznych aukcji był z pewnością Philippe Druillet, o którym już pisaliśmy przy okazji artykułu „Aukcje sztuki komiksu – analiza pierwszego kwartału i trendy 2017„.

K jak Kolekcje

Prawie od początku funkcjonowania naszej galerii zwracamy uwagę na fakt budowania tematycznych kolekcji. Jak pokazują przykłady z rynków bardziej rozwiniętych (szczególnie z USA), tematyczne kolekcje cieszą się także coraz większym zainteresowaniem ze strony domów aukcyjnych, które sprzedając prace o tak wyjątkowej proweniencji uzyskują dużo lepsze wyniki – zarówno dla siebie, jak i swoich klientów-kolekcjonerów. Przykłady można mnożyć, ale wystarczy przyglądnąć się tylko wynikom prac z kolekcji tematycznej Erica Sacka by zobaczyć, że tematyczność, a co za tym idzie GŁĘBOKOŚĆ KOLEKCJI ma sens.

AD 2017 był bardzo udanym rokiem dla kilku kolekcji, do których mieliśmy możliwość sprzedania prac, czasem specjalnie ściągniętych pod kolekcję klienta.

To był też dobry rok dla prowadzonej przez założyciela galerii ArtKomiks, tematycznej kolekcji „Flora„, rozwijanej w duchu florystycznych bohaterów światowej popkultury. W tym roku do kolekcji trafiły m.in. poniższe prace.

Xenian Flower (花妖魔キセニアン), czyli zupełnie nowe odkrycie bohaterki florystycznej w japońskiej popkulturze. Oryginalna ręcznie malowana folia (widoczna na zdjęciu) + rysunek animatora.

Black Orchid (D. McKean & N. Gaiman, DC Comics 1988) – akryl/collage na papierze.

Poison Ivy (Clay Mann, Cycle of Life and Death #2, DC 2016) – rysunek ołówkiem i tuszem.

Swamp Thing (Kano (ołówek), Alvaro Lopez (tusz), vol 5 #20, DC Comics 2013).

Pierwszy obiekt w kolekcji – maska aktora Dicka Durocka, odtwórcy głównej roli w filmie „Swampthing” z 1982 roku wykorzystana na planie filmowym i sygnowana przez Durocka. Maska pochodzi z jednej z najważniejszych kolekcji horroru w USA, Dr. Shocker’s House, gdzie stanowiła część wieloletniej ekspozycji. Wystawiona na aukcji w 2013 roku, gdzie została nabyta przez Laurence i Sally Martin, bohaterów programu „Baggage Battles” (S04E02, Monster Money) i dalej sprzedana do kolekcji Flora.

I inne.

O jak Oferta

To z pewnością był bardzo dobry rok dla oferty naszej galerii, w której znaleźli się w końcu absolutni klasycy europejskiego i amerykańskiego komiksu jak: Moebius, Guido Crepax, Milo ManaraCurt Swan. Trend ten będziemy kontynuowali w roku przyszłym, w którym można się spodziewać prac m.in.: Enki Bilala, Moebiusa, Gilberta Sheltona, Grzegorza Rosińskiego, George’a Pratta i innych. Rozpoczęliśmy też proces przybliżania prac i autorów związanych z takimi magazynami komiksowymi jak „MAD” i „Cracked„.

W roku 2017 udało się nam sprowadzić do kraju atrakcyjne prace z czołowymi, cieszącymi się zainteresowaniem kolekcjonerów superbohaterami jak: Ant-ManBatman, Spider-man, SupermanThor, Venom.

Na różnorodność oferty nie mogli też narzekać fani krajowego komiksu. Do oferty prócz prac autorów prezentowanych już u nas w latach wcześniejszych, jak Joanna Karpowicz (m.in. komplet plansz do „Kwaśnego jabłka„), Nikodem Cabała, Adam KmiołekGrzegorz Pawlak, Maria Rostocka, trafili nowi twórcy, w tym:

  • Michał Śledziu Śledziński – z pracami do najważniejszego komiksu przełomu ’89, „Osiedle Swoboda” (jedna z akwarel poniżej),
  • Anna Helena Szymborska – z wyjątkowo atrakcyjnymi pracami malarskimi stanowiącymi okładki do serii „Biały Orzeł„,
  • Tomasz Niewiadomski – głównie z planszami do przygód „Ratmana„,
  • Tomasz Grządziela – który podbił serca fanów rodzimego komiksu m.in. „Przygodami Stasia i Złej Nogi„,
  • Paweł Gierek Gierczak – „najtwardszy na dzielni„, autor słynnych „Gangów Radomia” i komiksów z serii „Ołtsajders„,
  • Jan Plata Przechlewski – autor pierwszego zina wydanego w Polsce, kultowej serii „Wampiurs Wars„,
  • Łukasz Kowalczuk – którego już co prawda prace widniały w naszej ofercie, aczkolwiek ten rok przyniósł przełom w naszej współpracy tak, że aktualnie posiadamy dostęp do pełnej twórczości tego niezwykle płodnego rysownika, dodajmy coraz częściej tworzącego na rynki zagraniczne.

W końcu w roku 2017 zwróciliśmy większą uwagę na rynek animation art, co skutkowało sprowadzeniem obiektów (szkiców, storyboardów, folii animacyjnych, ręcznie malowanych teł) reprezentujących tą kategorię. A były to m.in. oryginały związane z takimi światowymi markami jak chociażby:

  • The Flintstones” (piękny komplet prac sygnowany przez mistrzów światowej animacji Williama Billa Hanny i Josepha Barbery),
  • Snow White and the Seven Dwarfs” (rysunek animatora prezentujący klasyczną scenę ze Śnieżką),
  • Batman: Beyond” oraz „Superman: The Animated series” od Warner Bros,
  • Arzak Rhapsody” (storyboardy rysowane przez Moebiusa),
  • Asterix w Brytanii” (ręcznie malowane folie z głównymi bohaterami – Asterixem, Obelixem i Idefixem),
  • klasyką japońskiej popkultury, cyberpunkowymi anime „The Ghost in the Shell” i „AKIRA” oraz ikonicznym „Pokemon„,
  • i wieloma innymi, w tym nadzwyczaj interesującymi pracami bliższymi animacji alternatywnej, jak wykorzystanej w Ulicy Sezamkowej „Count to 10„, a stworzonej we współpracy z Keith Haring Foundation i wykorzystującej styl tego street-artowego artysty.

Reasumując: to z pewnością był rok wzmożonej pracy nad ofertą i skupienie na niej oraz na potrzebach klientów (od maja br. także kolekcjonerów zagranicznych) zaowocowało najlepszymi wynikami sprzedażowymi w historii naszej działalności. A ostatecznie też – w wyniku inwestycji – zmianami właścicielskimi w spółce.

P jak profesjonalizacja krajowego rynku

Dwa fakty wpłynęły w 2017 w sposób szczególny na to, co określić można jako kolejny etap profesjonalizacji rynku w naszym kraju. Po pierwsze, pojawienie się instytucjonalnej tematycznej kolekcji zbudowanej z obiektów reprezentujących sztukę komiksu. Po drugie fakt, że rynek ten doczekał się w końcu oficjalnego ministerialnego eksperta.

Ten pierwszy wątek rzecz jasna związany jest z kolekcją Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, o czym pisaliśmy już u nas na blogu w artykule „Pierwsza w Polsce instytucjonalna tematyczna kolekcja sztuki komiksu„, dlatego zainteresowanych odsyłam do tego tekstu. Dodam tylko, że w wyniku nawiązanej współpracy do kolekcji trafiły także prace z oferty naszej galerii – Joanny Karpowicz oraz Ryszarda Dąbrowskiego.

Drugi wątek związany jest z nadaniem założycielowi naszej galerii, p. Markowi Kasperskiemu, uprawnienia rzeczoznawcy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakresie opieki nad zabytkami w dziedzinie: malarstwo, w specjalizacji: sztuka komiksu (zob. zdjęcie aktu nadania poniżej). To pionierski jak do tej pory tytuł, wcześniej niestosowany w historii prac nad ochroną obiektów istotnych dla kultury polskiej, otwierający perspektywę prac legislacyjnych w zakresie dziedzictwa sztuki komiksu, w tym umożliwiającą otworzenie procedur odwoławczych w zakresie importu/eksportu tego rodzaju dóbr oraz ubezpieczenia zbiorów.

Ważne: kandydatura wypłynęła z ramienia Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich więc od środowiska zawodowego związanego z rynkiem sztuki.

View this post on Instagram

#sztuka #komiks #gallery_artkomiks

A post shared by Galeria ArtKomiks.pl (@artkomiks) on

W jak Wystawy

Wraz z galerią komiksu Tymczasem funkcjonującą w ramach Centrum Kultury Zamek we Wrocławiu udało się przygotować wyjątkową jak na warunki polskie wystawę, na której zaprezentowane zostały oryginalne prace ze zbiorów naszych i współpracujących z nami kolekcjonerów. Prace prezentujące głównie amerykańskich superbohaterów jak Batman, Captain America, Daredevil i innych. Pisaliśmy już o tym m.in. w artykule „Dzień z życia galerii ArtKomiks.pl„.

Inne istotne z perspektywy naszej działalności wystawy, które miały miejsce w roku 2017 to m.in.:

  • wystawa oryginałów do komiksu „Anastazja” Joanny Karpowicz i Magdaleny Lankosz (scen.), MOCAK, Kraków
  • wystawa „Krew. Łączy i dzieli” w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, na której m.in. zaprezentowano jedną z prac autorstwa Joanny Karpowicz, należącą do kolekcji POLIN
  • wystawa przekrojowa „Przestrzeń dla sztuki: Leszek Misiak i uczniowie„, na której zobaczyć można było m.in. przygotowaną przez naszą galerię wielkoformatową serigrafię do okładki komiksu „Szminka” Joanny Karpowicz i Jerzego Szyłaka (scen.), Nowohuckie Centrum Kultury, Kraków.

Z reprezentowanych przez naszą galerię autorów wystawowo udzielał się Łukasz Kowalczuk, także za granicą.

Z wystaw zagranicznych wartych odnotowania są: „The Art of Spider-Man” zorganizowana przez The Society of Illustrators z siedzibą w Nowym Jorku, przybliżająca postać jednego z głównych bohaterów wydawnictwa Marvel oraz „The Art of DC – Dawn of the Super Heroes” odbywająca się w Art Ludique-Le Musée w Paryżu, na której zgromadzono artefakty związane z takimi superbohaterami DC Comics jak Batman, Superman i Wonder Woman.

***

Co przyniesienie AD2018? Już za rok :-)

Dzień z życia galerii ArtKomiks.pl

Klienci podczas naszych spotkań w offline często pytają bądź snują domysły jak fascynująca musi być praca w galerii: Te wszystkie rysunki, spotkania z artystami, etc. :-) Jest w tym sporo prawdy i rzeczywiście wspomniane elementy dają mega satysfakcję, bez której pewnie nie warto byłoby to robić, jednak dzień pracy w galerii składa się z wielu innych, czasem bardzo małych ale jakże potrzebnych do wykonania czynności tak, by to wszystko trybiło. By zrozumieć ‚jak to jest na co dzień pracować w galerii sztuki komiksu‚ poniżej zapis jednego, konkretnie wczorajszego dnia. Oczywiście każdy dzień jest inny:

Nic dwa razy się nie zdarza (…)
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

– W. Szymborska, Nic dwa razy

…ale tak to mniej więcej jak niżej opisałem wygląda na co dzień.

***

Zamiast wstępu

 

Najpierw sprawy najważniejsze

Wystawa 80’s 90’s Fantastic Heroes: Z rana staram się załatwiać te kwestie, które mają najwyższy priorytet. Aktualnie jest nią m.in. wystawa w Centrum Kultury Zamek we Wrocławiu, w ramach funkcjonującej przy CK Zamek Galerii Komiksu Tymczasem. Jest to bodaj największa tego rodzaju wystawa, która do tej pory odbyła się w PL, a na której można zobaczyć tylko i wyłącznie oryginalne prace zagranicznych twórców (nie wydruki!). Razem blisko 50. obiektów, których sam wybór przez kuratorkę, Agnieszkę Jamroszczak, nie był prostym zadaniem. Dodatkowo przygotowanie prac wymagało dotarcia w kilku przypadkach do prywatnych kolekcjonerów celem wypożyczenia uprzednio sprzedanych przez naszą galerię prac. Wszystkie prace należało oprawić w dobrej jakości passe-partout z użyciem bezkwasowych taśm, co odbywało się po naszej stronie.

Gdy piszę te słowa właśnie odbywa się we Wrocławiu przekazanie prac. Cały ten proces wymagał ciągłej koordynacji, co wiązało się m.in. z faktem wykonania w dniu wczorajszym w pierwszej kolejności kilku telefonów. A przez ostatni miesiąc razem z Agnieszką budowaliśmy wspólnie coś, co w przyszłości posłuży nam za standard przygotowywania tego rodzaju wystaw – odpowiednie umowy, zarówno między galerią i CKW, jak i osobnymi między galerią a kolekcjonerami na wypożyczenie prac; ubezpieczenie, jak by to nie było kolekcji o wartości 6-cyfrowej (!); znakowania prac wystawowych tak, by w przyszłości patrząc na odwrocie można było prześledzić wszystkie wystawy, w których dana praca brała udział, itp., itd.

Włożyliśmy w to kawał pracy, gdzie trzeba było także zadbać o interesy prywatnych kolekcjonerów (ze swojej strony dziękuję im za zaangażowanie, bo czuję, że pchamy ten wózek razem w jednym kierunku). W całych tych przygotowaniach uczestniczyło łącznie 10 osób (!), ale myślę, że efekt w postaci tej wystawy będzie dla nas dobrą nagrodą – a szczególnie dla Agnieszki za co trzymam kciuki!

Ważne i znowu pewne novum: podczas wystawy prawie wszystkie prezentowane prace będzie można kupić! Szczegóły na miejscu.

Star Wars Day: Jak co roku, za sprawą pewnej gry słownej (oryginalny tekst: „May the Force be with You” można wypowiedzieć jako: „May the 4th be with You!„) 4. maja to Światowy Dzień Star Wars (prócz tego dnia jeszcze 25 maja to ŚDSW, za sprawą rzecz jasna daty premiery pierwszej części cyklu). Wymagało to szybkiego działania z samego rana: wybór pracy / kadru z planszy do SW i wykonanie zdjęcia w celu publikacji zarówno na Instagramie, jak i Facebooku.

Tak, codzienne życie galerii to m.in. takie drobne zadania.

 

Wieści z kraju i ze świata

Zwykle po ogarnięciu spraw o najwyższym priorytecie następuje chwila na konsumpcję wieści ze świata. Głównie wiąże się to z funkcją scroll na FB, Instagramie i w kilku innych miejscach. Oczywiście ciągle napływają też do skrzynki pocztowej mejle, czasem też kilka rozmów telefonicznych.

Podczas wczorajszego dnia wyglądało to tak:

Bazgrolle HQ Se01Ep07: Ranek przyniósł nowy odcinek nadcastu od Bazgrolle. Niewiem jak oni to robią, ale gdy normalnie mam trudności z wysiedzeniem przed komputerem i oglądnięciem z żoną filmu pełnometrażowego nie wykonując przy tym pierdyliarda innych czynności, to ich słucham i oglądam w trybie ‚wzorowy uczeń’. Zatem po załatwieniu spraw priorytetowych przyszedł czas na ich nadcast, który naładował moje baterie na dalszą część dnia. Zdecydowanie polecam dać im suba na YT!

Original Comic Artwork – Wertanlage mit Zukunft: Über die optimale Verbindung von Kunst und Vermögen„: Do skrzynki wpada e-mail z Amazon.de, że ten (pewnie rękoma polskiej obsługi z hal spod Wrocławia ;-) wysłał do nas książkę, która właśnie co ukazała się na rynku niemieckim, a która jest wstępem do kolekcjonowania oryginalnych plansz komiksowych.

To ciekawe jak ruszyło się w tym temacie na rynku wydawniczym. W zeszłym roku na bardzo dojrzałym rynku frankofońskim ukazała się obszerna pozycja „Petites Histoires Originales. Un voyage parmi les planches originales de la bande dessinee” autorstwa Francoisa Deneyera (pisaliśmy otym m.in. w artykule Sztuka komiksu: Podsumowanie 2016 roku), a już na początku tego roku, na mało dojrzałym (acz interesującym) rynku niemieckim pojawia się pozycja, która w dodatku została napisana przez niemieckiego autora – w tej roli Ulrich Bathge.

Książka wysłana w czwartek (4 maja), w poniedziałek (8 maja) powinna być już u nas.

Prócz tego, scrollowanie FB przynosi m.in. informacje o:

W czasie dodawania zaś oferty do sklepu (szczegóły poniżej) telefon od Joanny Karpowicz. Temat? Wystawy! Ale o tym przy innej okazji, chociaż ja w wyniku tej rozmowy muszę ogarnąć wysyłkę ;-)

 

Oferta i komunikacja z klientami

Przegląd oferty rynkowej i pozyskanie prac: Otwieram przeglądarkę i się zaczyna… Gdy jakiś rok temu mówiłem, że rocznie oglądam ofertę plansz komiksowych na poziomie 0,5 miliona obiektów to byli tacy, co nie wierzyli. Jak mają uwierzyć dziś, jeśli wynik ten zbliża się już powoli do miliona?! Ale takie jest prawo wielkich liczb, a te, jeśli pomnożyć średnio dwa tysiące nowych prac, które widzę każdego dnia przeglądając światową ofertę razy liczbę dni w roku (365), daje w rezultacie w przybliżeniu wynik w okolicach 730 tys. plansz, szkiców i rysunków. Z ofertą katalogową dużych aukcji stacjonarnych oraz obiektami z innych kategorii, które przeglądam myślę, że spokojnie daje to wynik roczny 1+ miliona przeglądanych obiektów.

To oczywiście nie jest mało, ale na tym w sporej mierze polega ta praca, jak to ujęto w jednym z ostatnich raportów poświęconych rynkowi sztuki: „(…) they face trying to find and source good quality art at reasonable prices” .

To rytuał, który się powtarza dzień w dzień – roboczy, weekend, święto. Nieważne! Zawsze to może być ten moment, gdy na rynku pojawi się świetna praca w rozsądnej cenie i trzeba działać. Poza tym ciągłe, wręcz uporczywe przeglądanie oferty wyrabia oko na prace oraz pamięć na ceny, dzięki czemu z jednej strony z czasem lepiej ocenić jakość pracy, a z drugiej przypisaną do niej kwotę.

To jest ta część pracy galeryjnej, gdzie na efekt tej tzw. ‚wiedzy niejawnej’ trzeba poczekać dłuższy czas. Ale dopiero wtedy zaczyna mieć to sens i wtedy dopiero zaczynamy się znać.

Wczoraj dodatkowo kończyła się duża cykliczna aukcja internetowa w jednym z amerykańskich domów aukcyjnych. Trzeba było doglądnąć złożone przez nas oferty i zobaczyć jak się mają ceny. Na 15. licytowanych plansz nie wygrywaliśmy już na tym etapie żadnej, w związku z czym trzeba było zdecydować co dalej. I tu jest zawsze ten dysonans pomiędzy faktem, że jestem odpowiedzialny za prowadzenie galerii, a więc istotne jest dla mnie powiedzenie: „good quality art at reasonable prices„, a tym, że sam jestem kolekcjonerem sztuki komiksu, co powoduje, że w tym kontekście bliższe jest mi znane kolekcjonerskie powiedzenie: „lepiej kupić i żałować, niż nie kupić i żałować„. Tym razem spasowałem. Czasem trzeba przegrać bitwę by wygrać wojnę ;-)

Za to na innym froncie udało się pozyskać dwie interesujące prace, m.in. piękną stronę do trzyczęściowego „Batman: Legends of the Dark Knight – Jazz” (Chryste Panie, to jest tak świetnie narysowane przez Marka Badgera, że aż nie dowierzałem przez pół wczorajszego dnia, że u nas w PL nikt o tym komiksie nie pisał, a jednak…).

Odwiedziłem też strony dwu domów aukcyjnych w celu sprawdzenia czy są już opublikowane katalogi czerwcowych aukcji. Nie było.

BTW, co ciekawe, raporty pokazują, że zdobywanie przez galerie do swojej oferty obiektów w wyniku transakcji przeprowadzonych z innymi galeriami/marszandami oraz domami aukcyjnymi stanowi aż 30% wszystkich pozyskanych obiektów (16% Other Dealers i 14% Auction). Ten wysoki odsetek dotyczy sztuki współczesnej i jest tylko wyższy w kategorii Starzy Mistrzowie i Impresjoniści. I myślę, że to wyróżnia na rynku dobre galerie – uczestnictwo w ofercie, która jest współdzielona na rynku.

Galeryjna oferta weekendowa: Jednym z elementów naszej polityki ofertowej jest coweekendowy newsletter z nowościami galerii, który rozsyłamy do naszych klientów i potencjalnych klientów (jeśli nie zrobiłeś u nas jeszcze żadnych zakupów – hej, na co czekasz?! ;-) Newsletter, który wysyłamy to nie tylko oferta galeryjna, ale też nierzadko dodatkowe newsy. Generalnie: warto się zapisać na nasz newsletter! Prawie zerowy współczynnik wypisywania się z niego jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Tryb dodawania nowych prac co tydzień związany jest z tak oczywistymi czynnościami jak: pozyskanie prac, dokumentacja, wycena, dodanie treści do sklepu internetowego, promocja przez mailing oraz kanały social media. To się samo nie dzieje – to ktoś musi zrobić!

Wczorajszy dzień wypełniało więc:

  • przeglądnięcie pozyskanych, a nie wystawionych do tej pory prac;
  • przygotowanie koncepcji na tą konkretną aktualizację oferty (to zawsze nie jest łatwe);
  • zeskanowanie prac oraz ich podstawowa obróbka w celu przygotowania ich do wstawienia na stronę galerii (ważne: nie czyścimy skanów! Skany prac muszą jak najwierniej oddawać faktyczny stan zachowania – naturalne zabrudzenia, zżółknięcia, etc.). Podczas przygotowywania tej oferty jeden z obiektów to akurat wielkoformatowa ilustracja książkowa, w dodatku porządnie oprawiona. Tą trzeba było sfotografować;
  • wstawienie prac do sklepu, wycena i uzupełnienie o opis, co wiąże się nierzadko z sięgnięciem po zagraniczne źródła (znalezienie danych bibliograficznych, skanów stron po wydrukowaniu i okładek).

Dzisiaj trzeba będzie przygotować mailing i rozesłać go – jak co weekend. Chociaż klienci już od wczoraj wysyłają pytania dotyczące dopiero co wstawionych prac, co miłe.

Przesyłki: Nie ma tak dobrze by codziennie przychodziły i wychodziły przesyłki, ale biorąc pod uwagę, że jesteśmy galerią internetową, jest to jedna z tych podstawowych czynności, którą stale trzeba się zajmować. Wczoraj przyszły dwie przesyłki (jedna krajowa z planszą od autorki i druga z Francji, z zamówioną przez klienta ofertą, którą dla niego specjalnie sprowadziliśmy). Jedna wyszła, a kolejną trzeba było przygotować do wysyłki.

Komunikacja: Już sam fakt, że jesteśmy galerią internetową stawia nas w tej pozycji, że sporo u nas dzieje się w obszarze komunikacji. Dwie skrzynki mejlowe, telefon, dedykowane systemy wiadomości wykorzystywane przez niektóre systemy aukcyjne, social media, a nawet możliwość rozmowy na chacie na stronie galerii – to wszystko trzeba obsłużyć.

Do ważniejszych spraw, które komunikacyjnie wczoraj trzeba było ogarnąć:

Zagranica: Jak pokazują rozliczne raporty, coraz częściej klienci na rynku sztuki to osoby z różnych stron świata. Wczoraj, po wielomiesięcznym rekonesansie wprowadziliśmy w życie przygotowanie (na razie pilotażowo) oferty przeznaczonej do klienta spoza Polski. Na razie zbyt wcześnie by pisać o szczegółach, ale wybraliśmy 18. prac, które naszym zdaniem do tego się nadawały i jesteśmy w procesie ofertowym, w którym po drugiej stronie mamy zagranicznego partnera. A to rzecz jasna wiązało się z przygotowaniem oferty (skany, opisy, ceny, etc. i to wszystko zrobione zostało wczoraj). Fajnie, że już dzisiaj rano do skrzynki wpadły mejle od osoby, która opiekuje się tą ofertą po drugiej stronie. Pora je przeczytać… ;-)

 

Jeszcze nie dzisiaj

Wszystko to, co opisałem powyżej faktycznie miało miejsce w ciągu jednego dnia, konkretnie wczoraj, tj. 4 maja 2017 roku.

Oczywiście zwykle bywa tak, że nie udaje się pozamykać wszystkich kwestii. Z różnych powodów część spraw będzie wymagała dodatkowej uwagi w ciągu najbliższych dni, a data ich sfinalizowania czasem jest bliżej nieokreślona. Do ważniejszych z perspektywy wczorajszego dnia należą:

  • Odprawa przesyłki z USA: to zakup nie byle jaki, ale którego przebieg (z powodu krajowej służby celnej) jest moim najgorszym doświadczeniem od wielu lat. Powód? Niesłusznie zawyżony przez US VAT i procedura odwoławcza trwająca już dwa miesiące. Przez ten czas towar (swoją drogą zakupiony jeszcze w grudniu ubiegłego roku, a mamy już maj) wciąż zamiast być u mnie, znajduje się na cle. Czas na kolejne odwołanie;
  • Nie wysłana praca z Francji: nie ma nic gorszego niż asystentka, która zamiast pomagać, notorycznie konfabuluje. To historia pewnego zakupu bezpośrednio od grupy artystycznej z Francji oraz problemu z wysyłką zakupionej od nich pracy, co z ich strony koordynuje wspomniana asystentka. Sęk w tym, że już trzeci tydzień;
  • Nie wysłana praca z USA: historia ciut odmienna niż powyższy ‚francuski flirt’, ale z identycznym konsensusem – praca zakupiona trzy tygodnie temu, artysta nawet jeszcze odpowiadał na mejle przez pierwszy tydzień, ale teraz… cisza. Dodatkowo goryczy dodaje fakt, że to miał być urodzinowy prezent od żony dla mnie i teraz nawet jak w doprowadzimy do pozytywnego finału, patrząc na tą pracę przed oczami będę miał całą tą frustrującą historię :-(
  • Sprzedaż prac do kolekcji instytucjonalnej: dzisiaj miała być podpisana umowa sprzedaży przez naszą galerię prac do kolekcji instytucjonalnej, ale widać po długim weekendzie majowym z marszu się nie udało. Życie. Tak czy siak to ważny case, kiedy instytucja państwowa decyduje się zakupić prace do swojej kolekcji od Ciebie. Z jednej strony ważna dla całego rynku sztuki komiksu, z drugiej, ważna dla nas jako galerii, która się tego uczy. I chociaż dane ze świata pokazują, że sprzedaż podmiotów działających na rynku sztuki do kolekcji instytucjonalnych oscyluje tylko w okolicach 10%, to jednocześnie wskazują, że ta umiejętność jest jedną z podstawowych oznak dojrzałości galerii. Co powoduje, że warto;
  • Urlop prawnika: pogoda w kraju nie rozpieszcza, więc pora na urlop za granicę. Chociaż jesteśmy w trakcie omawiania nowego ważnego dla galerii projektu, który wymaga stałych konsultacji prawniczych, to prawnik wysłał mi mejl o treści: „Dziś nurkowanie na Wielkiej Rafie Koralowej w okolicach Cairns„. No ale odpoczywać trzeba :-)
  • The ART Market 2017. An Art Basel & UBS Report„: myślałem, że dzisiaj skończę lekturę tego arcy ciekawego raportu – dzień wcześniej udało mi się dojść do połowy i naprawdę jest to kawał świetnej roboty. Jednak dzisiaj czasu już nie starczyło…

Na szczęście jutro (tj. dzisiaj ;-) też jest dzień!

Aukcje sztuki komiksu – analiza pierwszego kwartału i trendy 2017

Znalazłem chwilę czasu, więc postanowiłem podsumować pierwszy kwartał na rynku sztuki komiksu, a właściwie ostatnie pół roku biorąc pod uwagę, że niektóre z aktualnych trendów zostały zarysowane jeszcze w ostatnim kwartale 2016.

W tym wpisie przyglądam się tylko i wyłącznie tej części rynku, która jest reprezentowana przez domy aukcyjne. Podsumowanie dotyczy aukcji przeprowadzonych na rynku amerykańskim, frankofońskim (Francja, Belgia, Szwajcaria) oraz włoskim.

Poniższe obserwacje i wnioski na podstawie 19. aukcji, które odbyły się w tym czasie i w których uczestniczyliśmy jako galeria artkomiks.pl, a na których wystawiono ponad 5 700 (!) obiektów oraz na podstawie znajomości oferty najbliższych 6. aukcji, które odbędą się w ciągu najbliższego miesiąca.

***

USA: czas na komiks undergroundowy

To fragment mojej korespondencji z kolekcjonerem Ericiem Sackiem, który zdradza w niej czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie na rynku amerykańskim:

I bardzo się cieszę! Cieszę się, bo jak zobaczyłem ofertę 2. sesji aukcji z 17-19 listopada mającej miejsce w Beverly Hills, to byłem pewien, że ta część zakończy się kasowym sukcesem i tak też się stało.

Co mnie w tym przekonaniu utwierdziło? Przede wszystkim absolutna świeżość oferty zarówno na rynku amerykańskim, jak w ogóle na rynku sztuki komiksu, do tej pory głównie reprezentowana przez nurt superbohaterski oraz realistyczno-figuratywny. Tutaj dostaliśmy coś zupełnie nowego. Oczywiście przy okazji okraszonego wielkimi nazwiskami jak: Robert Crumb czy Kim Deitch, Rick Griffin, Gilbert Shelton i wieloma innymi, w tym Art Spiegelman.

Pierwszy raz od dłuższego czasu przeglądając katalog miałem poczucie, że większość z tych oferowanych prac chciałbym mieć u siebie (zresztą katalogi drukowane rozeszły się na pniu i tylko dzięki pewnym sprzyjającym okolicznościom udało mi się dostać swój papierowy egzemplarz). Po wyniku widać, że nie byłem osamotniony w tym odczuciu (1.598.443 $ za 100 plansz daje niespotykaną wcześniej na rynku USA średnią per plansza!). W związku z czym nie dziwi fakt, że dom aukcyjny Heritage postanowił włączyć na najbliższe aukcje kolejne obiekty z kolekcji Sacka. Moim zdaniem ma to też bardziej dalekosiężne implikacje:

  1. Oferta komiksu undergroundowego w pierwszym kwartale tego roku wyraźnie zaczęła się pojawiać na rynku europejskim. Nawet włoskie domy aukcyjne zaczynają do swojej oferty włączać rodzimych artystów reprezentujących ten nurt, dzięki czemu można poznać zupełnie nowych autorów.
  2. Ta oferta komiksu undergroundowego w Heritage to wcale nie – jak napisał w mejlu Eric Sack – dwie-trzy najbliższe aukcje. Moim zdaniem dzięki aukcji listopadowej ta oferta wpisała się już na stałe w program aukcyjny.
  3. Prace Crumba i Sheltona to inna bajka niż prace Romity do Spider-mana. Moim zdaniem te prace – prócz wspomnianego efektu świeżości – spowodowały jeszcze jeden efekt – napływ zupełnie nowych klientów. Klientów zainteresowanych bardziej wymiarem artystycznym prac niż kontekstem superbohaterskim.
    Powinno się to też przełożyć w najbliższym czasie na pozytywne postrzeganie oryginałów komiksowych przez kręgi osób związanych z tzw. sztuką wysoką.

Biorąc pod uwagę powyższe nie muszę chyba namawiać do przeglądnięcia się na naszym rodzimym autorom reprezentującym nurt undergroundu. A mamy w tej kategorii wielu bardzo sensownych rysowników czekających na zbudowanie interesujących kolekcji złożonych z ich prac, jak: członkowie grupy Maszin, osoby związane z Bazgrolle czy Łukasz Kowalczuk, a także klasyk Jan Plata-Przechlewski (ojciec pierwszego zina, Wampiurs Wars), by wymienić tylko czubek góry lodowej.

Europa: Philippe Druillet, stripy, rosnące wyceny prac amerykańskich

Europejskie domy aukcyjne coraz częściej w swoich ofertach zamieszczają prace z amerykańskiego rynku. I to jest dobry trend. Gdyby pokusić się o znalezienie jakiś uogólnień należałoby stwierdzić, że prace te kwalifikują się do jednej z czterech kategorii:

  • są to prace klasyków i niekwestionowanych mistrzów komiksu, jak Jack Kirby, Frank Miller, Mike Mignola – by wymienić tylko trzech,
  • są to stripy, czyli paski komiksowe przedrukowywane w gazetach,
  • są to okładki i splashe tytułowe,
  • są to prace reprezentujące artystów związanych z nurtem komiksu undergroundowego.

Koniec, kropka.

Gdzieś tam widać także przebłyski w postaci folii celuloidowych do animacji (częściej jednak wystawionych na osobnych aukcjach Animation Art) oraz prac prezentujących styl mangi.

Są oczywiście też lokalne mody – jak rynek włoski, na którym królują prace z Disneya oraz włoskiego magazynu „Topolino” drukującego przygody Kaczora Donalda, Myszki Miki czy Goofy’ego, rysowane także przez włoskich twórców komiksu.

Gdyby chcieć pokusić się o dominujące trendy w tych obszarach trzeba by stwierdzić, że ostatni kwartał (a nawet ostatnie pół roku) w europejskich domach aukcyjnych należał do:

  • Philippe Druillet – którego prace nagle pojawiły się w większości dobrych domów aukcyjnych w Europie, z estymacjami sięgającymi nierzadko 50.000 Euro oraz z blisko 100% płynnością w sprzedaży prac tego artysty. Chociaż jego prace były już wystawiane wcześniej (m.in. w listopadzie 2014 roku w domu Artcurial czy w maju 2015 roku tamże), to jeszcze nigdy nie były po prostu… wszędzie. Dodam, że oferta na najbliższe aukcje pokazuje, że prac Druilleta możemy się spodziewać całkiem niemało;

  • Stripypaski komiksowe mają nad wyraz dużą płynność na rynku, powiem szczerze, że czasem aż sam nie dowierzam. Stripy zarówno z wydań dziennych, jak i weekendowych, w szerokim przedziale cenowym, od wielkich nazwisk (i wysokich cen) Schulza (Fistaszki) czy Herrimana (Krazy Kat), po mniej znane.
    Co ciekawe, z naszej galeryjnej praktyki wynika, że stripy wciąż jeszcze nie podbiły serca rodzimych kolekcjonerów, a szkoda, bo są nierzadko świetnie narysowane (przez długi czas w amerykańskim ‚komiksowie’ twórcy pasków byli dużo bardziej cenieni niż twórcy klasycznych komiksów. Gdy te pierwsze były przeznaczone dla dojrzałego odbiorcy, a ich twórcy mieli niezaprzeczalnych status artystów-ilustratorów, w tych drugich dopatrywano się rozrywki dla małolatów i z pewną pobłażliwością traktowano ich rysowników), nierzadko atrakcyjnych rozmiarów (zwłaszcza z wydań weekendowych) i mają tą zaletę, że na rynku globalnym jest na nie wzięcie.
    Poświęciliśmy zresztą stripom osobny wpis, którego lekturę polecam;
  • amerykanie doceniani w Europie – w końcu przyszedł ten czas, gdy prace z amerykańskiego rynku mogą liczyć w Europie na coraz wyższe wyceny. Do niedawna hamowane zwłaszcza na rynku frankofońskim, na którym domy aukcyjne starały się sprzedawać głównie ofertę rodzimych twórców. Teraz coraz częściej znajdują swoje godne miejsce, dobre wyceny i… mają tą niezaprzeczalną siłę, że są wstanie przyciagnąć zagranicznych klientów, bardziej rozeznanych w realiach światowych marek.
    Wśród autorów czołówka to: Jack Kirby, Frank MIller, Bill Sienkiewicz, George Pratt, John Buscema, Sal Buscema, Larry Lieber, John Romita, Gene Colan, Alex Ross ale także Robert Crumb czy Carla Barksa i Dony Rosa, ci ostatni rysujący przygody z Kaczogrodu, oraz rzecz jasna twórcy stripów.
    Pomimo wielkiego popytu (a może właśnie dlatego), wciąż na rynku jest niedosyt prac Mike’a Mignoli, na którego wciąż jest wielu chętnych.
    Pośród postaci królują plansze z bohaterami: Spider-man, Wolverine, Hellboy i… Fistaszki.
    Dobrym przykładem tego trendu jest przebieg aukcji planszy do „The X-Men„#21 autorstwa Jaya Gavina z estymacją katalogową 300-500 Euro i sprzedażą tej planszy za 10.400 Euro (aukcja z 8 kwietnia w Artcurial).

Warto też obserwować w najbliższym czasie prace dwóch klasyków włoskiego fumetti czyli bardzo charakterystycznych, trochę kubistycznych rysunków Antonio Rubino oraz plansz Magnusa (Roberto Raviola) do serii „Necron„.

Tintin sprzedawany na kadry

To już stało się tradycją. Ja mam wciąż mieszane odczucia ale fakt jest taki, że coraz częściej mamy (i pewnie będziemy mieli) do czynienia ze sprzedażą niepełnych plansz Herge, ale pojedynczych wyciętych kadrów. Czasem potrafiących zrobić naprawdę świetny wynik sprzedażowy, jak podczas ostatniej aukcji a Artcurial (z 8 kwietnia), gdzie sprzedano poniższą pracę za odpowiednio 600.000 Euro (kwota z licytacji) i 763.000 Euro (kwota zawierająca opłatę aukcyjną).

Jak znam ofertę domów aukcyjnych, to wychodzi mi, że sprzedaż Tintina Herge na kadry sięga jeszcze 2013 roku, a tego rodzaju oferta ugruntowana została w marcu 2015 roku, gdzie w ofercie domu Christie’s znalazł się spory wybór pociętych na kadry plansz Herge. Stąd by zobaczyć ‚całość obrazka’, należałoby się cofnąć do aukcji z tamtego okresu.

Tutaj zajmę się tylko aukcjami kadrów – aukcjami plansz i związanymi z nimi rekordami, zajmowałem się w osobnym wpisie, do którego odsyłam. Trochę pogrzebałem w katalogach i tak:

  • aukcja w Belgii (styczeń 2013, M): Hergé, Le Temple du Soleil, plansza 21, kadr 3, wielkości 12 x 11 cm. Brak informacji o estymacji. Sprzedany za 8.000 Euro + opłaty aukcyjne (18%);
  • aukcja we Francji (maj 2014, A): Hergé, Le Temple du Soleil, plansza 37, kadr 1 wielkości 13 x 12,5 cm – estymacja 14.000-16.000 Euro.
  • aukcja we Francji (listopad 2015, A): Hergé, Tintin au Congo, pełnostronicowy kadr wielkości 23,9 x 17,9 cm – estymacja 300.000-500.000 Euro. Sprzedany za 770.600 Euro.
  • aukcja we Francji (marzec 2015, C):
    • Hergé, Le Temple du Soleil, kadr wielkości 20,5 x 17,2 cm – estymacja 12.000-15.000 Euro. Sprzedany za 17.500 Euro.
    • Hergé, Le Temple du Soleil, kadr wielkości 10,7 x 11 cm przedstawiający tyłem kapitana Haddocka i psa Milusia – estymacja 9.000-10.000 Euro. Sprzedany za 20.000 Euro.
    • Hergé, Le Temple du Soleil, kadr wielkości 7,5 x 12 cm przedstawiający kapitana Haddocka palącego fajkę – estymacja 10.000-13.000 Euro. Sprzedany za 11.250 Euro.
  • aukcja we Francji (maj 2016, C):
    • Hergé, Tintin. L’Etoile Mysterieuse, kadr wielkości 15,3 x 21,3 cm przedstawiający na statku kapitana Haddocka, Tintina i psa Milusia – estymacja 80.000-100.000 Euro. Sprzedany za 229,500 Euro.
    • Hergé, Le Temple du Soleil, kadr wielkości 10 x 12,5 cm przedstawiający kapitana Haddocka oraz indiańskiego tubylca – estymacja 8.000-10.000 Euro. Sprzedany za 25.000 Euro.
  • aukcja w Hongkongu (październik 2016, A): pojawiło się na niej sporo pojedynczych kadrów z „Tintin w Tybecie”, jednak to były same kolory wykonane akwarelami, nie rysunki tuszem. Poza tym oferta była skierowana do azjatyckiego klienta, więc odmienna niż w Europie, w związku z czym nie podaję tutaj danych o ich sprzedaży.
  • aukcja we Włoszech (październik 2016, U): Hergé, Le Temple du Soleil, 1947, kadr wielkości 9,5 x 11 cm  przedstawiający postaci Tintin i kapitana Haddocka – estymacja 20.000-28.000 Euro. Sprzedany za 26.000 Euro.
  • aukcja we Francji (listopad 2016, A): Hergé, Le Temple du Soleil, 1947, kadr wielkości 12,5 x 6,8 cm  przedstawiający postać zdenerwowanego Tintina i kapitana Haddocka – estymacja 12.000-17.000 Euro. Sprzedany za 15.312 Euro.
  • aukcja w Belgii (grudzień 2016, M): Hergé, Tintin. Objectif lune, strona 60 kadr 5 przedstawiający psa Milusia wielkości 6,5 x 5,7 cm – estymacja 7.000-8.000 Euro. Sprzedany za 8.500 Euro.
  • aukcja we Francji (kwiecień 2017, A): Hergé, Tintin en Amérique, pełnostronicowy kadr wraz z osobną kartą koloru przedstawiający Tintina jadącego samochodem po ulicy w Chicago, rozmiar 21 x 15 cm – estymacja 600.000-700.000 Euro. Sprzedany za 600.000 Euro, z opłatami aukcyjnymi 763.000 Euro.

W przypadku Tintin jest zauważalny jeszcze jeden bardzo interesujący trend. Gwałtowny wzrost aukcji różnych pomniejszych domów aukcyjnych głównie z Francji, Belgii i Szwajcarii, dedykowanych tylko i wyłącznie ofercie związanej z tą postacią komiksową. Wzorem m.in. Artcurial można tam znaleźć zarówno pierwsze wydania komiksów, kolekcjonerskie figurki, rysografy oraz odręczne dedykacje Herge, serigrafie, jak i oryginalne plansze innych artystów, którzy w swoim dorobku poczynili coś z tą jakże kultową postacią, jak chociażby autor „Tintin. Le Mariage” Jan Bucquoy.

Sotheby’s i porażka styczniowej aukcji

21. stycznia to bardzo dziwny termin na wybór aukcji sztuki komiksu, który raczej niczego dobrego nie wróżył domowi Sotheby’s (najlepsze miesiące na rynku aukcyjnym to kwiecień i październik). I ta aukcja faktycznie – wg mojej opinii – rozczarowała. Oferta dość skromna liczyła sobie 71 obiektów, wybranych chyba pod względem zasobności portfela kupujących, gdyż w katalogu znalazły się głównie prace o estymacjach 5-cyfrowych (w Euro).

Pośród autorów prac głównie największe nazwiska, w tym m.in.: Charles Burns, Guido Crepax, Robert Crumb, David B., Philippe Druillet, Jacobs, Will Eisner, Moebius, Goscinny, Herge, George Herriman, Kiki Picasso, Olivier Ledroit, Scott McCloud, George McManus, Frank Miller, Charles Schulz, Albert Uderzo (Asterix), Bernar Yslaire.

Oferta bardzo frankofońska i bardzo hermetyczna, moim zdaniem bardzo trudna do znalezienia i zainteresowania szerokiej klienteli, w tym wybitnie trudna do zainteresowania klienteli międzynarodowej. Musiało się to odbić na wyniku aukcji i się odbiło… czkwaką. Całkowita wartość sprzedaży nie przekroczyła miliona Euro (876,500 EUR); sprzedano 46 obiektów. Szczegóły tutaj.

Oczywiście w ofercie znalazło się kilka wyjątkowych prac. Na mnie szczególne wrażenie zrobiły:

Z ciekawostek:

Rezultat tej aukcji moim zdaniem pokazuje, że albo ten dom nie ma klientów na ofertę oryginalnych plansz komiksowych (zdarza się nawet najlepszym, chociaż byłoby to o tyle dziwne, że Sotheby’s aukcje oryginałów komiksowych prowadził jeszcze w latach 90. XX w.), albo zmaga się z głębszymi problemami (na co mogą wskazywać m.in. ostatnie doniesienia prasowe). Nie wróżę tutaj żadnych spektakularnych wydarzeń w najbliższym czasie. Chyba, że dzięki przejęciu wyspecjalizowanego podmiotu, z którym zostaną nabyte kompetencje, baza klientów, dużo szersza oferta. Aktualnie brak tu jakiejkolwiek strategii.

Aukcje tematyczne

Wydzielone oferty tematyczne przyciągają klientów, którzy widzą koherentną wybraną ofertę. Udowodniły to już aukcje z tematyczną ofertą związaną z Tintin i dziedzictwem jaki po sobie zostawił Herge. Początkowo aukcje takie pojawiły się w Christie’s i Artcurial, dzisiaj – jak wspominałem wyżej – coraz więcej pomniejszych domów aukcyjnych dołącza do swojej oferty tego rodzaju dedykowaną ofertę.

Dedykowane aukcje sprawdzają się także w przypadku gdy oferta pochodzi z przemyślanej prywatnej kolekcji – jak w przypadku domu aukcyjnego Profiles in History, który wszedł na rynek oryginalnych plansz komiksowych właśnie za pomocą takich aukcji – przykłady to: „DocDave Winiewicz: Frazetta Colletion” czy „The Frank Darabont Collection” (pisałem już o tym na blogu). Jak już wspominałem powyżej, za ciosem poszedł dom aukcyjny Heritage organizując w zeszłym roku dedykowaną aukcję prac z undergroundowej kolekcji Erica Sacka.

Inną strategią jest wydzielenie oferty wg konkretnego tematu, na przykład prac prezentujących nurt komiksu erotycznego, jak zrobił to w tym roku jeden z włoskich domów aukcyjnych. A jeszcze inną strategią przygotowanie oferty tak, że ponad 50% z 239. obiektów to… okładki, jak zrobił jeden francuski dom aukcyjny w lutym bieżącego roku, prezentując w dodatku większość prac z amerykańskiego komiksu superbohaterskiego, a nie rodzimego.

O ile strategia okładkowa jest oczywista, bo podnosi wynik aukcji, to jednak bardziej interesująca tutaj aukcja erotyczna, o której teraz kilka słów.

Po pierwsze – katalog z tej aukcji to najlepsza robota jaką kiedykolwiek widziałem, zarówno pod względem wydania, edytorskim oraz opracowania redakcyjnego, a kupiłem go w drukowanej formie. Oferta liczyła sobie ponad 200 obiektów i była bardzo profesjonalnie dobrana – co zresztą potwierdził pomyślny przebieg aukcji, podczas której sprzedały się prawie wszystkie plansze i obiekty dodatkowe, jak zdjęcia Ciccioliny (!). Pośród autorów prac znaleźli się zarówno wielcy klasycy gatunku – Giovanni Romanini, Alfonso Azpiri, Giovanna Casotto, Guido Crepax, Gabriele Dell’Otto, Cristina Fabris, Gipi, Nik Guerra, Magnus, Milo Manara, Georges Pichard, Hugo Pratt, Franco Saudelli, Paolo Serpieri, Bill Sienkiewicz, Erich von Gotha i wielu innych świetnych rysowników. Naprawdę coś wspaniałego!

A tym, którym temat jest bliski polecam nasz najpopularniejszy wpis na blogu, poświęcony właśnie tworzeniu tematycznej kolekcji złożonej z prac sztuki komiksu erotycznego.

Pierwsza w Polsce instytucjonalna tematyczna kolekcja sztuki komiksu

Czekałem by móc napisać taki wpis od kilku lat, bo od tego czasu marzyła mi się polska instytucjonalna kolekcja oryginałów komiksowych. Ale po kolei.

W 2014 roku towarzyszyłem mojej żonie podczas jej wyjazdu zawodowego do Vancouver. W czasie tego tygodniowego pobytu nie omieszkałem zaglądnąć do Vancouver Art Gallery, w której rok wcześniej odbywała się duża przekrojowa wystawa poświęcona twórczości Arta Spiegelmana – „CO-MIX. Art Spiegelman. A Retrospective of Comics, Graphic, and Scraps„. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym wówczas nie przywiózł świetnie wydanego katalogu z tej wystawy. Ale główna myśl, która mi towarzyszyła od tamtego czasu (2014 rok), to kiedy w Polsce rozpocznie się etap budowania kolekcji bazujących na oryginałach autorów komiksowych?

Gdy nieco później w moje ręce trafił katalog z wystawy tematycznej „Grains of Sand. 25 Years of The Sandman” wydany przez Cartoon Art Museum w Kaliforni oraz monografia Paula Gravetta i Johna H. Dunninga wydana przez The British Library pt. „Comics Unmasked. Art and Anarchy in the UK„, byłem już pewien, że jest niezaprzeczalna siła w dobrze przemyślanych tematycznych kolekcjach, podejmujących wątki ważne z punktu widzenia kulturoznawstwa czy literaturoznawstwa, istotne ze względu na kulturowe dziedzictwo.

***

W 2016 roku jeden z klientów galerii ArtKomiks.pl napisał do mnie z informacją, że właśnie jest po zakupie kilku rysunków, w ramach której to transakcji dowiedział się, że autor sprzedał też prace do kolekcji instytucjonalnej. Wnet okazało się, że chodzi o POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich oraz, że na zakupie przez jednostkę tych kilku plansz się nie skończyło…

W wyniku pewnych sprzyjających zbiegów okoliczności w styczniu br. miałem okazję spotkać się z osobą odpowiedzialną za prowadzenie kolekcji plansz komiksowych w POLINie i zamienić kilka słów na temat zbioru, plus zobaczyć część z posiadanych obiektów.

Oto jak się rzeczy mają:

Temat: przewodnia myśl przyświecająca tworzonej kolekcji to relacje polsko-żydowskie, co zrozumiałe z perspektywy instytucji jaką jest POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich;

Autorzy i plansze: rok 2016 był pierwszym kiedy zaczęto skupować prace rysowników komiksowych. Bodźcem był komiks „Zaduszki” autorstwa Rutu Modan (polskie wydanie Kultura Gniewu). Co ciekawe, ze względu na sposób powstania komiksu (cały został narysowany w wersji cyfrowej), pozyskano do kolekcji w formie daru samej autorki artystyczny wydruk jednej z plansz (zob. informację nt.). W tym samym czasie zakupiono bądź otrzymano w ramach darowizny:

  • akwarele do „PrzemianyOlgi Wróbel z antologii Moniki Powalisz „Złote pszczoły” (2011), wraz z planszami literniczymi

041-mhzp_a_174-and-mhzp_a_169_4
Od lewej: Rutu Modan, wydruk artystyczny do „Zaduszki” (MHŻP-A174) oraz Olga Wróbel akwarela do „Przemiany” (MHŻP-A169/1-24). Fot. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

  • pracę Mariusza Sołtysika do „Naród zatracenia” wg scenariusza Macieja Świerkockiego (poniżej)

041-mhzp_a_171MHŻP-A171, fot. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

  • akwarelę Fanny Vaucher do „Polskie pigułki„, pracę dotyczącą „Rodziny Muszkatów” Singera
  • czarno-białe plansze – rysunki tuszem – Krzysztofa Gawronkiewicza zarówno do „Achtung Zelig!” (2004), jak i komiksu „Powstanie” (2014) (obie poniżej)

041-mhzp_a_175-and-mhzp_a_176_1MHŻP-A175 oraz A176/1, fot. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

  • rysunki Marka Raczkowskiego do „Przekroju” obnażające polski antysemityzm
  • wydruki artystyczne z cyklu „Historie i Kreski” Jacek Michalski (rys.), Monika Powalisz (scen.) (zobacz dedykowaną projektowi stronę internetową)
  • oryginały komiksowe i wydruki artystyczne rysunków do komiksu „Córka Mendla. Wspomnienia” Martina Lemelmana (polskie wydanie 2013)
  • wydruki artystyczne trzech plansz Tomasza Bereźnickiego do „Aptekarz w getcie krakowskim. Opowieść o Tadeuszu Pankiewiczu” (2012)
  • pokaźny zbiór rysunków Krzysztofa Ostrowskiego do „Full Stomach„, komiksu zamieszczonego w antologii „Kompot” wydanej przez Instytut Adama Mickiewicza z okazji roku polskiego w Izraelu (2008/2009)
  • w końcu paski komiksowe Tomasza Leśniaka do scenariusza Rafała Skarżyckiego a drukowane w „Dużym Formacie” – stripy z serii „Polska mistrzem Polski” (poniżej).

041-mhzp_a_173_3MHŻP-A173/1-3, fot. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Aktualnie zbiór liczy sobie ponad 100 oryginalnych prac i jest wciąż poszerzany.

Wystawa: W październiku 2016 roku z okazji Festiwalu Made In Polin otwarto wystawę „Czytelnia kreski” prezentując obiekty z kolekcji w liczbie blisko 50; wystawa czynna była do połowy grudnia, zwiedziło ją ponad 1800 osób. Na zaproszeniu do wydarzenia można było przeczytać m.in.: „Ta niezwykła ekspozycja pokazuje, jak problematyka relacji polsko-żydowskich ujmowana jest w sztuce komiksowej ostatnich lat.

POLIN - wystawa Historia i kreski.Fot. Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Miejmy nadzieję, że to dopiero początek instytucjonalnych kolekcji sztuki komiksu w naszym kraju oraz włączania plansz komiksowych do wystaw o szerszym spektrum.

***

Zdjęcia dzięki uprzejmości POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich.
Autor wpisu bardzo dziękuje opiekunowi zbioru za możliwość spotkania i oglądnięcia wybranych prac oraz Oldze Wróbel za pomoc w przygotowaniu materiału.

Sztuka komiksu: Podsumowanie 2016 roku

Zgodnie niejako z tradycją (patrz podsumowanie roku 2015), wraz z nadejściem nowego roku, na naszym blogu podsumowanie rynku sztuki komiksu z perspektywy naszej galerii.

Tekst wyszedł dość obszerny, zatem bez zbędnych słów: zapraszam!

A jak Aukcje

Historycznie 2016 to był wybitnie dobry rok na rynku aukcyjnym.

Bardzo szeroką ofertę zapewniły zarówno domy o ugruntowanej pozycji w obrocie sztuką komiksu (Artcurial, Christie’s, Heritage, Sotheby’s), jak zupełnie nowe podmioty, które bądź to przerzucają się z innych kategorii na plansze komiksowe, bądź to poszerzają swoją ofertę o nową kategorię produktową.

Ta szeroka oferta aukcyjna pociągnęła za sobą gwałtowny wzrost cen (zwłaszcza jest to odczuwalne w dolnych granicach cenowych plansz na rynku amerykańskim) oraz zapowiada powoli pojawiający się problem z nowymi cennymi eksponatami (jeszcze w tym roku tego nie było tak czuć, ale w ciągu najbliższych kilku lat przy tak dużym popycie na rynkach bardziej rozwiniętych niż polski faktycznie może być problem znany z rynku obrotu klasyczną sztuką).

Dobry rok na rynku aukcyjnym to nie tylko szerokość oferty i nowe podmioty (piszemy o nich poniżej w części N jak Nowi gracze), ale też nowe rekordy (piszemy o nich poniżej w części R jak Rekordy), próby konsolidacji rynku (czytaj poniżej). To również bardzo dobre nastroje konsumenckie i to wbrew nastrojom politycznym (na przykład podczas sesji aukcji Heritage w Beverly Hills w Kalifornii po wyborach Trumpa – a więc w części USA, które głosowało przeciw Trumpowi – wynik końcowy aukcji za sesje 2. i 3. – czyli te, w ramach których sprzedawano tylko sztukę komiksu – wyniósł 4.981.913 $).

Świetne wyniki w roku ubiegłym odnotowali twórcy, którzy już nas przyzwyczaili do wysokich cen jak m.in.:

  • żyjący artyści na rynku amerykańskim: Mike Mignola, Frank Miller, Bernie Wrightson
  • nieżyjący artyści na rynku amerykańskim: Jack Kirby, Winsor McCay, Charles Schulz
  • żyjący artyści na rynku europejskim: Enki Bilal, Grzegorz Rosiński, Albert Uderzo
  • nieżyjący artyści na rynku europejskim: Herge, Moebius, Hugo Pratt

A kto pośród nich był zwycięzcą ubiegłego roku? Według naszej opini bezapelacyjnie Mike Mignola (USA) oraz Grzegorz Rosiński (Europa), za imponujące wzrosty cen i ugruntowanie swojej pozycji.

Mike Mignola, Hellboy - comic art - Heritage.

Grzegorz Rosiński, Thorgal, Christie's - Bande Dessinee.

Wciąż nie mają szczęścia do cen tacy klasycy gatunku jak chociażby Will Eisner czy Andreas.

Za to w ogóle nie rozumiem fenomenu cen prac Oliviera Ledroita, którego reprezentuje jedna z paryskich galerii oraz w ostatnim roku Artcurial.

Jak jesteśmy przy aukcjach oraz domu Artcurial – w 2016 bardzo uważnie przyglądaliśmy się ich poczynaniom na rynku azjatyckim, na którym ‚zwinęli’ dotychczasową całą klasyczną ofertę jaką powinien prezentować dom aukcyjny takiej rangi (nawet sztukę klasyczną) i postawili tylko na dwie kategorie: sztukę komiksu oraz street art. Jest to tak interesujący kierunek, że poświęciliśmy jego analizie osobny wpis.

K jak Kolekcje

Kolekcje na aukcjach: To amerykański dom aukcyjny Profiles in History zainicjował sprzedaż całych profilowanych kolekcji swoich klientów. A zaczęło się to w roku 2015, gdy zorganizowali aukcję „Doc Dave Winiewicz Frazetta Collection„. W lipcu 2016 r. była jeszcze aukcja „The Frank Darabont Collection” i widać chwyciło, bo Heritage w listopadzie podzielił już sesję Comic Art na dwie części, w tym dedykowaną prywatnej kolekcji: „The Eric Sack Collection. Masterpieces of Underground Art„. W ramach tej ostatniej 100 prac zostało sprzedanych za 1.598.443 $, dając niespotykaną jak na warunki amerykańskie wysoką średnią jednostkową.

Podobną strategię przyjęły domy aukcyjne z Europy, dzieląc na aukcjach stacjonarnych ofertę na dwie części – tą poświęcą twórczości Herge i jego spadkobierców oraz pozostałą część. Pomysł wyszedł w Christie’s (marzec 2015), ale Artcurial w kwietniu 2016 zrobił dokładnie tak samo.

Ten kierunek z pewnością będzie rozwijany w przyszłych latach.

Prace polskich rysowników w kolekcjach zagranicą: Szczególnie cieszy mnie fakt, że prace polskich autorów – powoli, ale jednak – zaczynają trafiać za granicę i do zagranicznych kolekcji.

Do tej pory udało się nam sprzedać prace, które poza Polską znalazły się:

Kolekcje własne: Cały czas rozwijana jest kolekcja prywatna „Flora„, poświęcona postaciom florystycznym jak: Poison Ivy, Swamp Thing, Black Orchid, Lady Weeds, Floronic Man, by wymienić tylko czołówkę. Rok 2016 szczęśliwy był zwłaszcza dla prac Clay’a Manna z nowej odsłony „Poison Ivy” oraz świetnego splashu do serii „Swamp Thing” (prace do wglądu poniżej).

Clay Mann, Batgirl. Annual #2 - original cover art.

Swamp Thing #123, p. 20 - comic art, splash.

M jak Muzea

Gdy u nas w Polsce kolejny rok Muzeum Komiksu jest na poziomie planów w wywiadach, tak zagranicą jest dużo większe zrozumienie roli jaką odgrywa w dzisiejszym świecie popkultura i jej miejsca w placówkach udostępniających szerokiej publiczności zbiory.

Najważniejszą wiadomością ubiegłego roku była jednomyślna zgoda radnych Los Angeles na plan budowy Lucas Museum of Narrative Art w Exposition Park w LA (pierwotnie miało stanąć w Chicago). Szerzej poczytać można o tym m.in. w LA Times. My ze swej strony pisaliśmy o tym projekcie wielokrotnie, ale w skrócie: George Lucas udostępnia swoje prywatne zbiory, w tym także swoją kolekcję oryginalnych plansz komiksowych nie tylko związaną z uniwersum Star Wars, ale także klasycznych rysowników, jak McManusa czy Schulza. Kuratorem muzeum z nadania Lucasa został wcześniejszy dyrektor Cartoon Art Museum.

George Lucas Museum Narrative Art.

Druga wiadomość to, po fatalnym początku roku dla Cartoon Art Museum w Kalifornii, które zaczęło się od podwyższenia czynszu do poziomu uniemożliwiającego wynajmowanie starej przestrzeni galeryjnej, CAM znowu ma swoją siedzibę w San Francisco.

Jednak na tym temat muzeów sztuki komiksu się nie kończy, gdyż zbiory kolekcjonerów z USA potrafią być doprawdy imponujące. Chociażby kolekcja Davida Mandela, który także ogłosił zamiar budowy prywatnego muzeum (pisało o tym m.in. NY Times).

David Mandel Museum.

N jak Nowi gracze

W roku 2016 obserwowaliśmy kolejne podmioty wkraczające na rynek obrotu oryginalnymi pracami mistrzów komiksu. Co ciekawe, zainteresowanie tego rodzaju ofertą szczególnie upatrzyły sobie domy aukcyjne wcześniej robiące w innych kategoriach produktowych, jak w sztuce klasycznej czy w memorabiliach. Przykładem może być Quinn’s Auction Galleries.

Oferta comic art w USA jest tak bardzo hot, że tamtejszy najstarszy (funkcjonujący od 50 lat) dom aukcyjny specjalizujący się w artefaktach popkultury szuka obiektów z tej kategorii na swoje aukcje: „Here are just a few of the types of items we are actively seeking, due to high demand from our bidders: – Original comic art, especially comic book covers, Sunday pages and Daily strips„.

Oliwy do ognia z pewnością dolewają takie spotkania jak panel dyskusyjny na słynnym Comic-Con pt. „Investing in Original Art„. To ważne wydarzenie, gdyż pomimo wielu lat konwentu, to pierwszy raz w historii była poruszana tematyka inwestycji na rynku plansz komiksowych, co wskazuje na rosnące potrzeby edukacji w tym obszarze.

Jeśli chodzi o kraje, nowe podmioty pojawiły się zwłaszcza na wspomnianym rynku amerykańskim oraz frankofońskim, z przewagą Belgii i Szwajcarii. Dodatkowo godne odnotowania są sukcesy sprzedaży OA na rynku azjatyckim, głównie dzięki aktywności domu Artcurial.

Ciekawostką z pewnością jest fakt, że do sprzedaży oryginałów przystąpił sklep internetowy najbardziej znanego wydawnictwa na rynku książki o sztuce, czyli Taschen. Od początku roku 2016 znaleźć tam można rysunki autorów kojarzonych głównie z komiksem erotycznym jak: Eric Stanton, Gene Bilbrew, Tom Finland czy B&G. Z tego co obserwujemy oferta wciąż się poszerza.

Na rynku amerykańskim oraz belgijskim trwa dalej konsolidacja. W USA Heritage kupił m.in. Lewis Wayne Gallery. A bodajże największy belgijski dom aukcyjny robiący głównie w offline, czołową e-platformę specjalizującą się w sprzedaży oryginałów oraz pierwszych wydań klasycznych komiksów.

Heritage odnotowało także powstanie swojej komórki ds. OA w Europie. W tym celu wynajęto jednego ze specjalistów z Włoch.

Jeśli chodzi o rynek polski ciekawostką było pojawienie się stripów komiksowych na aukcji łódzkiego Rynku Sztuki oraz prac Skarżyńskiego w jednym z domów aukcyjnych z Krakowa. Uzyskane na aukcji grudniowej prace w tym pierwszym przypadku są bardzo obiecujące (przykład pięciocyfrowej transakcji poniżej). I chociaż bardzo cenię sobie duże aukcje tematyczne, to jednak to może być dobry kierunek wplatania w ofertę sztuki klasycznej prac rysowników komiksowych.

Paski komiksowe Gratkowskiego.

Poza tymi przypadkami na krajowym rynku aukcyjnym można było odczuć déjà vu.

O jak Oferta i [stracone] Okazje

Oferta: Klienci naszej galerii w tym roku nie mogli narzekać na brak wyboru, a ja osobiście dokładałem wszelkich starań by z jednej strony sprowadzić do Polski prace naprawdę wyjątkowe (i nierzadko w wyjątkowo okazyjnych cenach) oraz pozyskać do sklepu nowych autorów.

Szczególnie cieszę się z prac:

Comic art covers: Superman, Kriss de Valnor, Witcher.

Comic Art covers: Spider-man, Mad Max Furiosa, Smudja Vincent.

W roku 2016 do oferty dołączyli też u nas tak poczytni artyści jak:

  • Adam Kmiołek – plansze do „Białego Orła” sprzedawały się na pniu bijąc wszelkie rekordy szybkości sprzedaży od momentu wystawienia ich na stronie galerii
  • Dagmara Matuszak – jej prace udało się umieścić w prywatnej kolekcji u amerykańskiego kolekcjonera z Nowego Jorku
  • Filip FIL Wiśniowski – którego okładka do „Breslau. Triangle” w wielu podsumowaniach roku 2016 jest wspominana jako jedna z najlepszych w odchodzącym roku

Plansze komiksowe: Adam Kmiołek, Dagmara Matuszak, Filip FIL Wiśniowski.

Pośród autorów, z którymi współpracujemy już od dłuższego czasu na szczególne wyróżnienie za szerokość nowej oferty należą się:

  • Edyta Bystroń – za nowe plansze do nagrodzonego (dwie statuetki Złotego Kurczaka 2016) zinu „Nie chcę się bać
  • Daniel Chmielewski – do sprzedaży trafił u nas m.in. komplet prac do komiksu „Czarne fale
  • Michał Rzecznik – m.in. stripy z serii „Szczekając na Godota” oraz rysunki stworzone dla „Zeszytów Komiksowych
  • Joanna Karpowicz – w nasze ręce trafił komplet prac do „Anastazji” (wydanie w roku 2017)

Plansze komiksowe - okładki: Edyta Bystroń, Daniel Chmielewski, Joanna Karpowicz.

Jak widać po powyższym, to był rok wielu świetnych prac w naszej ofercie. I w tym roku zamierzamy kontynuować ten kierunek.

Stracone Okazje: W roku 2016 szczególnie odczułem fakt nie kupienia (czasem o włos) kilku prac, na których mi zależało. Szczególnie utkwiła mi w pamięci plansza do komiksu propagandowego wydanego najprawdopodobniej w ramach wewnętrznych materiałów firmy specjalizującej się w energii atomowej General Atomics. Przepiękna historyczna praca, która takiego fana serii Fallout jak ja chwyciła z miejsca za serce. Będę o niej śnił jeszcze nie raz…

General Atomics comic art.

Prócz niej otarłem się o zakup m.in. prac: Grzegorza Rosińskiego – okładki do numeru magazynu Tintin, w którym miała miejsce premiera Yansa; szkicu Billa Sienkiewicza do okładki „Dark Knight III: The Master Race #1” (przez ten szkic przeczytałem chyba wszystko co zostało opublikowane w sieci nt. obrazu „Szał uniesień” Podkowińskiego); okładki Vareli Lucasa do wydanego także u nas komiksu „Najdłuższy dzień przyszłości” (polskie wydanie Timof i Cisi Wspólnicy); pracy malarskiej stanowiącej okładkę George’a Pratta do noweli graficznej „Batman: Harvest Breed„; w końcu szkiców Enki Bilala do „Julia i Roem„.

Wszystkie tak piękne prace, że aż łza się kręci za straconymi okazjami (dla podglądu – poniżej), chociaż czasem ich koszt nabycia oscylował w okolicach 50 tys. zł wiem, że były warte tych cen.

Grzegorz Rosinski, Tintin, Yans.

Bill Sienkiewicz, Dark Knight III cover.

Varela, Najdłuższy dzień przyszłości, cover.

G. Pratt, Batman: Harves Breed, cover.

I na koniec tego pasma łez, dwie stracone okazje powiększenia zbioru prywatnej kolekcji „Flora„: Mike Mignola i plansza do „Swamp Thing. Annual #5” z przedstawieniem Floronic Mana oraz okładka (collage) Davida Macka do „Swamp Thing #14„.

Comic Artr: M. Mignola & D.Mack - Swamp Thing.

P jak Printy

Jeśli chodzi o kategorię ‚nowy produkt na rynku oryginalnych plansz komiksowych’, to rok 2015 należał zdecydowanie do prac kolorystów, które nagle odkryły domy aukcyjne. Natomiast rok 2016 w kategorii ‚nowy produkt…’ jest zapowiedzią rozwoju printów – wydawanych nierzadko w limitowanych edycjach, numerowanych i ręcznie sygnowanych przez artystów.

Printów na rynku pojawiało się w 2016 niemało. Począwszy od edycji samych artystów – jak Mike Mignola – poprzez edycje tworzone w porozumieniu z dilerami – jak prace Tima Sale’a – a skończywszy na edycjach tworzonych we współpracy z galeriami – pod tym względem przoduje zdecydowanie rynek francusko-belgijski oraz tzw. teczek prac, wydawanych m.in. we Włoszech.

Przy drożejących oryginałach jest to z pewnością dobra opcja na posiadanie czegoś wyjątkowego ulubionego artysty, przy jednoczesnym zachowaniu dostępności cenowej. Zdecydowanie warto się przyglądnąć (a nawet nabyć) sygnowane serigrafie takich tuzów jak: Enki Bilal czy Moebius, których oryginały to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy Euro. Kilka serigrafii tych mistrzów można znaleźć w naszej galerii w dziale Varia.

Enki Bilal - serigrafia.

R jak Rekordy

Jak podawaliśmy w podsumowaniu roku 2015, tamten rok nie sprzyjał rekordom. Inaczej było w roku ubiegłym, który przyniósł kilka interesujących rozstrzygnięć.

Nowy rekord w USA za pojedynczą pracę: Stało się to, na co wielu czekało z pewnym zniecierpliwieniem. W USA, w domu aukcyjnym Heritage, w sierpniowy ciepły ranek została przełamana bariera jednego miliona dolarów za pojedynczą pracę. Rekord – co nie dziwi – ustanowiła praca autorstwa Franka Frazetty „At The Earth’s Core, która została sprzedana za 1.075.500 $ (cena zawiera opłaty aukcyjne; ilustracja poniżej). Był to tak szczególny czas, że głębszą analizę oraz tło dla tego rekordu przedstawiliśmy w osobnym obszernym wpisie: 1+ milion dolarów, czyli nowy rekord na rynku sztuki komiksu.

Frank Frazetta - At The Earth's Core.

Rekord Artcurial AD2016: Jak w ubiegłym roku, tak w tym, w swoim podsumowaniu Artcurial zalicza sztukę komiksu do kategorii Sztuka XX wieku. I jak w ubiegłym, tak i w tym stanowi ona 36% wartości rocznych przychodów firmy (porównaj), przy czym wartość ta w roku 2016 zmieniła o 10% in plus w stosunku do roku poprzedniego.

Artcurial auction house - summary 2016.

To co jednak najbardziej interesujące to fakt, że w roku 2016 praca komiksowa znalazła się w 10-tce najdrożej sprzedanych obiektów w Artcurial i to znajdując się na drugim miejscu podium (!). Była to oczywiście plansza autorstwa Herge do komiksu z serii „Tintin„, pt. „On a marché sur la Lune” (1954 r.), która została sprzedana w listopadzie za 1.553.312 € / 1.646.510 $. Droższe w roku 2016 w Artcurial było tylko czerwone Ferrari 335 Sport Scaglietti sprzedane na aukcji luksusowych samochodów.

Na marginesie: Artcurial zmienił nazewnictwo kategorii z ojczystego ‚Bandes dessinees‚ na międzynarodowe ‚Comic Strips‚, co pewnie podyktowane jest wyjściem z ofertą poza stary kontynent.

Herge - comic art - on a marche sur la lune - Artcurial.

S jak Street art

Trochę na marginesie – w końcu wpis wg tytułu ma dotyczyć sztuki komiksu – a trochę poszerzając horyzonty…

Już od dawna interesuję się street artem, a od kilku lat kupowałem pojedyncze prace, głównie polskich twórców związanych z tym nurtem. Łączenie oferty plansz komiksowych (głównie rysunek) ze street artem (malarstwo, obiekty) może dać ciekawe efekty kolekcjonerskie i wgląd we współczesny stan kultury. Pewnie dlatego Artcurial zdecydował się iść tą drogą.

W roku 2016 nastąpił u mnie pewien przełom w wyniku którego zdecydowałem się na budowanie kolekcji tematycznej. Poświęcam sporo czasu na wyszukiwanie eksponatów, korespondencję z twórcami i kuratorami wystaw w temacie, który rozwijam. Staram się też systematyzować swój zbiór i udostępniam go w części na jednym z najważniejszych serwisów WWW dla kolekcjonerów sztuki współczesnej, IndependentCollector.com. I w związku z tym niezmiernie ucieszyło mnie gdy redaktorzy tego prestiżowego medium zdecydowali się kilkukrotnie wybrać prace z mojej kolekcji prezentując je na stronie głównej innym kolekcjonerom, a raz nawet pełny profil kolekcji.

Piszę o tym tutaj dlatego, że wciąż trwają wewnętrzne rozmowy nt. poszerzenia oferty naszej galerii o prace z nurtu street art i możliwe, że w podsumowaniu w przyszłym roku poświęcimy tej ofercie więcej miejsca.

Street-art - collection independentcollector.com.

T jak Targi

W pierwszym i drugim roku naszej działalności towarzyszyły nam wystawy – m.in. w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, w klubokawiarni MiTo w Warszawie czy pamiętna wystawa w Lokal-u w Łodzi „(anty)bohaterowie Gotham, na której pojawił się m.in. Zbigniew Kasprzak.

W tym roku – trochę dla odmiany – postawiliśmy na udział w targach. W okresie grudniowym wzięliśmy udział zarówno w warszawskich Targach Plakatu, jak i targach Niech żyje komiks! Szerzej pisaliśmy o tym m.in. tutaj.

ArtKomiks.pl na Targach Plakatu i na Niech żyje komiks!

Po udziale muszę stwierdzić, że było to bardzo budujące doświadczenie – szczególnie ze względu na fakt, że przy ich okazji udało się poznać osobiście część z klientów naszej internetowej galerii.

Daje to nam do myślenia na przyszłość jeśli chodzi o naszą obecność w offline.

W jak Wydawnictwa

Najobszerniejsze książkowe opracowanie rynku sztuki komiksu: „Petites Histoires Originales. Un voyage parmi les planches originales de la bande dessinee” autorstwa Francoisa Deneyera to prawdziwie opasłe tomiszcze. Ponad czterysta stron wydanych na kredowym papierze i oprawionych w twardą okładkę. Całość poświęcona rynkowi oryginalnych plansz komiksowych – biorąc pod uwagę fakt, że pozycja wydana w Belgii, ze szczególnym zwróceniem uwagi na rynek frankofoński.

Do nas egzemplarz z autografem i prywatną dedykacją od autora trafił zaraz po premierze światowej, czyli na początku grudnia i jesteśmy pod wrażeniem objętości pozycji, do której dotychczasowe opracowania z rynku amerykańskiego nawet się nie umywają.

Warto wspomnieć, że w książce znalazł się też akapit o polskich rysownikach. Z perspektywy rynku frankofońskiego odnotowani zostali: Grzegorz Rosiński, Zbigniew KAS Kasprzak (co oczywiste, wszak obaj pracują na co dzień na tamtym rynku) oraz Papcio Chmiel i Janusz Christa.

Francois Deneyer, Petites histoires originales.

Książki na rynku krajowym: Aktywność naszej galerii w roku minionym została odnotowana w dwóch pozycjach książkowych. W kwietniu w zbiorze „Inwestycje alternatywne: jak zarobić na inwestowaniu w dzieła sztuki, znaczki, wino, whisky i inne przedmioty” (Wydawnictwo Wiedza i Praktyka) ukazał się tekst autorstwa Marka Kasperskiego pt. „Komiks – ile można zarobić na Thorgalu czy Spider-manie” (s. 157-160). Zaś pod koniec roku nakładem wydawnictwa CAN ukazało się kompendium „Mazowieckie muzea, galerie sztuki, antykwariaty i archiwa” pod redakcją Zbigniewa Judyckiego i Tadeusza Skoczka, z notą biograficzną założyciela galerii ArtKomiks.pl, Marka Kasperskiego.

Książki o artkomiks.pl.

Artist Edition: Seria wydań artystycznych komiksów, na które składają się zeskanowane oryginalne plansze, utrzymywana w ramach wydawnictwa IDW ma się coraz lepiej. Widać to nie tylko po premierach 2016 roku, ale także licznych zapowiedziach na rok aktualny, 2017.

W 2016 w serii ukazały się:

  • Mike Mignola, The Amazing Screw-On Head And Other Curious Objects
  • Jack Kirby, Kamandi The Last Boy on Earth, Vol. II
  • Jack Kirby, The Mighty Thor
  • Marvel Covers: The Modern Era
  • Al Williamson, Star Wars: The Empire Strikes Back
  • Sam Kieth, The Maxx
  • The Best of DC War

Albumy warte uwagi: W roku 2016 w oko nam wpadły właściwie dwa – pierwszy wydany w Taschen z okazji 75-lecia Wonder Woman pt. „The Little Book of Wonder Woman” i drugi, „DC Comics Covergirls” autorstwa Louisa Simonsona, będący wznowieniem pozycji z 2012 roku (swoją drogą ciekawy temat na kolekcję!).

Ż jak Życie

Życie jak to życie pisze własne scenariusze i nie wszystko nad czym pracujemy wychodzi. Nam niestety też ;-) A co się nie udało?

Książka autorska o kolekcjonowaniu sztuki komiksu: To była jedna z tych rzeczy, którą bardzo, ale to bardzo chciałem zrealizować w roku 2016. Chociaż zacząłem pisać jeszcze w styczniu 2016, nie udało się. Godzenie obowiązków prywatnych (w tym świeżego ojca kochanego syna) i zawodowych nie pozwoliło mi wygospodarować w roku ubiegłym wystarczającego czasu, by doprowadzić ten projekt do finału. Czego bardzo żałuję! Tym bardziej, że pracy przy rozwoju oferty w roku ubiegłym było bardzo dużo.

Konkurs Virgin Mobile Academy: Na początku było nas ponad 600. – startupów reprezentujących kategorię Kultura i Sztuka w ramach VMA. Po dwóch miesiącach prac, warsztatów, szkoleń i spotkań, weszliśmy do ścisłej finałowej piętnastki. Ale ostatecznie nie udało się. Szkoda.

Praca z prywatnej kolekcji Sylvestra Stallone: W zeszłym roku ujawniliśmy fakt, że jesteśmy w posiadaniu pracy z prywatnej kolekcji Sylvestra Stallone (pisaliśmy o tym tutaj). Jednocześnie informowaliśmy, że pracę tą zaoferujemy w sprzedaży w roku 2016. Tak się nie stało i raczej w najbliższej przyszłości tak się nie stanie – zresztą pomimo faktu, że zainteresowanie jej nabyciem przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Podjęliśmy jednak decyzję o wstrzymaniu się jeszcze z jej sprzedażą.

Oczywiście wszystkich zainteresowanych, którzy do nas napisali, poinformujemy w pierwszej kolejności jeśli coś się zmieni.

***

To by było na tyle jeśli chodzi oAD 2016. Czas na 2017!

Zapraszamy na Niech żyje komiks! oraz Targi Plakatu, edycja 2016

Do tej pory – prócz organizowanych przez nas wystaw – nie uczestniczyliśmy zbyt aktywnie w offline. Nie braliśmy też udziału w targach, czasem też tocząc wewnętrzne spory w jakich się powinniśmy wystawiać: czy bardziej komiksowych, czy też targach sztuki. Ale gdy w zeszłym roku (2015) odwiedziliśmy pierwszą edycję Targów Plakatu w Warszawie wiedzieliśmy, że chcemy tam być; a gdy pierwszy raz przeczytaliśmy informację o Niech żyje komiks! stwierdziliśmy, że miks tych dwóch wydarzeń to może być świetny sprawdzian godzący nasze spory.

Dlaczego warto nas odwiedzić? Bo jak to zgrabnie ujął ambasador Targów Plakatu, Andrzej Pągowski:

Dlatego, że to jest pewnego rodzaju misja. Z jednej strony jest to wsparcie dla młodych projektantów. Bo większość tych twórców to są młodzi ludzie i wsparcie ich oraz powiedzenie im fajnie, że jesteście, chcemy wasze prace, mocno ich motywuje. Po drugie jest to szansa na zdobycie fajnej grafiki, obrazu, czegokolwiek do mieszkania, bo uważam, że obciachem jest mieć puste ściany. Po trzecie jest to spotkanie jakiejś grupy ludzi, którzy czują to samo i nadają na tych samych falach. Same plusy.” [Za]

A co na samych targach?

 

Niech żyje komiks!

Kiedy: 3 grudnia 2016, 10:00-19:00
Gdzie: Państwowe Muzeum Etnograficzne, ul. Kredytowa 1, Warszawa
Strona wydarzenia

W sobotę będą na Was czekały na naszym stoisku teczki z pracami, które można będzie przeglądnąć i wybrać coś interesującego dla siebie. Dominować oczywiście będą rysunki (plansze komiksowe) polskich i zagranicznych artystów związanych z popkulturą, a także będzie można się przekonać jak świetnie zostały wykonane wielkoformatowe serigrafie Joanny Karpowicz przedstawiające pracę znaną z okładki komiksu „Szminka (to była nasza pierwsza próba z własnymi serigrafiami i bardzo możliwe, że w roku przyszłym będziemy kontynuowali ten projekt z innymi twórcami).

Na stoisku będzie można też spotkać się z kilkoma artystami, których prace na co dzień sprzedajemy w naszej galerii. Dodatkową atrakcją jest fakt, że większość z nich (o ile nie wszyscy) będą mieli ze sobą wcześniej nie wystawiane prace (np. Edyta Bystroń rysunki do zinu roku 2015 „Nie chcę się bać” czy Nikodem Cabała ilustracje do „Nowej Fantastyki”) oraz pokazujące nad czym aktualnie pracują (np. Joanna Karpowicz malowane akryle do „Anastazji” czy Adam Kmiołek plansze do nowego zeszytu z serii „Biały Orzeł„). Będzie można porozmawiać, dostać rysograf, przybić piątkę ;-)

Tak program wygląda w szczegółach:

10:00-11:30 – Adam Kmiołek
12:00-13:00 – Daniel Chmielewski
13:30-15:00 – Michał Rzecznik
16:00-17:30 – Edyta Bystroń
17:30-19:00 – Joanna Karpowicz

Większość czasu na stoisku powinien też być dostępny Nikodem Cabała.

Z tego co wiemy na imprezie będą też inni twórcy, których prace sprzedajemy – spotkanie z nimi to także świetna przygoda! A pośród nich będą m.in.: Filip FIL Wiśniowski, Łukasz Kowalczuk, Piotr Nowacki.

Ważne dla kupujących: na stoisku będzie dostępny terminal do płatności kartą. Bardzo możliwe (ale nic nie obiecuję na 100%), że będziemy mieli ze sobą absolutnie premierowo kilka prac, do tej pory nie wystawionych w ofercie. Oraz… do wglądu będzie nasz najnowszy projekt, czyli profesjonalna i stylowa teczka na rysunki.

 

Targi Plakatu 2016

Kiedy: 4 grudnia 2016, 10:00-19:00
Gdzie: Dom Towarowy Bracia Jabłkowscy, ul. Bracka 25, Warszawa
Strona wydarzenia

Na Targach Plakatu będziemy także mieli ze sobą oryginały z oferty naszej galerii (nasze stoisko ma nr 20). Trwa jeszcze wewnętrzna dyskusja na temat tego czy zestaw prac w teczkach będzie identyczny z zestawem z „Niech żyje komiks!„, ale najprawdopodobniej na obu imprezach będzie można zobaczyć ciut inne prace.

TargiPlakatu - ArtKomiks.pl.

Tu również zaprosiliśmy autorów. Tym razem będzie z nami dodatkowo FIL. Szczegóły:

10:00-12:00 – Joanna Karpowicz
12:00-14:00 – Michał Rzecznik
14:00-15:00 – Filip Wiśniowski
15:00-17:00 – Edyta Bystroń
17:00-19:00 – Adam Kmiołek

Nikodem znowu powinien być dostępny większość dnia.

Ważne dla kupujących: obowiązuje wszystko co powyżej, czyli: płatność kartami, teczka na portfolio do wglądu.

***

Reasumując: 3-4 grudnia, Warszawa – czekamy na Ciebie.

A jeśli jesteś rysownikiem komiksów, ilustratorem i robisz w popkulturze – weź ze sobą teczkę swoich prac do przeglądnięcia i porozmawiajmy na temat współpracy.

Do zobaczenia!

:-)

Trendy na globalnym rynku sztuki… nie tylko komiksu

Tydzień temu otrzymaliśmy z domu aukcyjnego Artcurial rozpiskę z aukcjami na kolejne 6 m-cy. Swoje miejsce znalazła rzecz jasna aukcja na rynku azjatyckim i jej kulisy mówią bardzo dużo o aktualnych tendecjach na rynku sztuki jako takiej.

***

Po pierwsze, wg najnowszego raportu artprice.com analizujących sytuację na rynku sztuki, rynek chiński pod względem wielkości transakcji jest aktualnie największym na świecie i stanowi 35,5% udziału w całości tortu (dalej są odpowiednio: USA – 26,8%, UK – 21,4%, Francja – 4,6% i Niemcy – 1,6%). [Co ciekawe w przypadku rynku niemieckiego, pomimo słabszych odnotowanych wyników za rok 2015, ilość kolekcjonerów sztuki w tym kraju w przeciągu ostatnich 10 lat podwoiła się i stanowi ok. 25% w świecie. Mówi to coś o średniej wartości nabywczej i zwiększającym się udziale prac dużo tańszych].

Artprice.com - report 2016.

Powyższe dane różnią się nieco od tych z raportu TEFAF, gdzie palma pierwszeństwa wciąż należy do rynku amerykańskiego,a drugie miejsce do UK, alew obu Chiny to ścisła czołówka (dla porządku za raportem TEFAF: USA – 43%, UK – 21%, Chiny – 19% (pomimo faktu skurczenia się w 2015 r.), Francja – 6%, Niemcy – 2%).

Po drugie, rynek sprzedaży w kanale internetowym w roku 2015 wyraźnie się zwiększył, pomimo recesji na rynku sztuki w kanale tradycyjnym, offline. Jednak internetowy kanał sprzedaży wyraźnie pokazuje zdolności nabywcze klientów prac o wartości 10 000 £ i tańszych (za: The Hiscox Online Art Trade Report 2016). Ten ‚sufit’ wyraźnie buduje przewagę zbywczą prac tańszych nad pracami drogimi. Mówi się nawet o pojawieniu się zupełnie nowego klienta na rynku, nie zainteresowanego zakupem klasycznych i przez to droższych prac sztuki. I to w obszarze prac do 10.000 £ jest aktualnie największy ruch.

The HISCOX online art trade report 2016.

 

Współgra to z ofertą przygotowaną przez Artcurial na najbliższą aukcję w Hongkongu.

Po trzecie, po próbnej aukcji Artcurial w zeszłym roku, gdzie w katalogu znalazły się obok prac artystów komiksowych obiekty reprezentujące kategorie:

  • przedmioty historyczne – wazy, figurki,
  • Elegant life – w ramach której udostępnionodo sprzedaży stare samochody (vintage motocar), przedmioty art deco – ceramikę, zastawy, etc., Hermes design – galanterię skórzaną, głównie drogie torebki;
  • sztuka impresjonistów – w końcu to Azja;
  • sztuka mistrzów XX wieku – np. Picasso;
  • sztuka po 2 wojnie światowej, w tym współczesne malarstwo chińskie.

Pełny katalog.

Artcurial in Hong-Kong 2015.

Jak widać rozrzut był więc spory. Przy czym sam dział Comics & Illustration stanowił zaledwie 37 stron blisko 400-stronicowego katalogu. Jak się okazało, ta skromna wydawałoby się oferta nie przeszkodziła zrobić rekord aukcji (rysunek Herge Le Lotus Bleu uzyskał cenę 1 107 200 € – z opłatą aukcyjną) oraz skupić całą uwagę poaukcyjną na ofercie komiksowej.

W wyniku powyższych Artcurial przygotowując ofertędo tegorocznej edycji aukcji w Hongkongu, mówi co wniosła zeszłoroczna aukcja do doświadczeń tego domu oraz co pracownikom azjatyckiego oddziału udało się ustalić przez rok czasu w obszarze zainteresowania tamtejszej klienteli. A w tym roku w ofercie mamy jużtylko dwa działy:

  • Sztuka komiksu
  • Street art.

Więcej tutaj.

***

Na koniec dwa trzy elementy układanki, które rzucają też pewne światło na powyższe zmiany.

Domy aukcyjne dziś

Ostatnie lata pokazazły, że coś się dzieje niedobrego w dużych renomowanych domach aukcyjnych. To coś można sprowadzić do dwóch punktów:

  • domy aukcyjne mają wyraźne problemy z najdroższymi pracami, które przysparzają tak ważną na tym rynku renomę sprzedawcy, ale które to transakcje nie przekładają się na zyski, a nawet w ostatnich latach – co pokazuje kilka głośnych przykładów – przynoszą straty tym podmiotom. A to za sprawą cen gwarantowanych dla sprzedających dany obiket kolekcjonerów albo – częśćiej – spadkobierców kolekcjonerów, w imieniu których twardo negocjują warunki sprzedaży sztaby wykwalifikowanych doradców specjalizujących się w zarządzaniu majątkiem;
  • druga sprawa, to wyraźny spadek zainteresowania na rynku dóbr luksusowych sztuką jako taką. Wskazuje chociażby na to poszerzająca się oferta domów aukcyjnych, sprzedających z coraz większymi sukcesami inny asortyment jak rzadkie alkohole, drogie klasyczne samochody czy biżuterię.

Wprowadzając do swojej oferty sprzedaży sztukę komiksu oraz reprezentantów street artu, domy aukcyjne rozwiązują swoje problemy marż, a jednocześnie odpowidająna potrzeby estetyczne i emocjonalne grupy nowych klientów.

Nowy klient na rynku sztuki

Coś jest na rzeczy, gdy światowe raporty przebąkują o pojawieniu się nowego klienta na rynku sztuki. Gdyby spojrzeć w metryczki, to pewnie należałoby przyjąć, że to głównieprzedstawiciele pokolenia Y, których dojrzewanie przypadło na okres rozwoju komputerów, korzystający z globalnych zasobów (a więc i zainteresowani światowymi nazwiskami i dziełami bardziej niż sztuką lokalną), korzystający z możliwości zakupu sztuki przez internet, gdzie w kilku serwisach mają podpiętą kartę kredytową.

Mniej zainteresowani klasycznymi tematami – wszak zamiast uczestniczyć w polowaniach, którym tak namiętnie oddawali się ich pradziadowie obwieszający salony swoich dworków w tematy myśliwskie – a bardziej zainteresowani grami komputerowymi, dzięki hip-hopowi sztuce ulicy oraz popkulturze. Przez to dużo mniej zainteresowani sztuką klasyczną, która albo nie odpowiada ona ich estetyce, a często także wegetariańskim przekonaniom, albo dla tego pokolenia jest niezrozumiała, napuszona, mało cool, jak w przypadku sporej części sztuki modernistycznej, która z hermetyczności ustanowiła wartość.

Ci klienci, z cenami do 10 000 funtów, to także zapowiedź dalszych wzrostów na rynku sztuki prac na papierze, ceną prac malarskich. To raczej same zmiany.

1+ milion dolarów,czyli nowy rekord na rynku sztuki komiksu

No i stało się to, na co osoby związane z rynkiem sztuki komiksu długo czekały. Kiedy Polska była zanurzona we śnie, w USA padł nowy rekord na rynku obrotu oryginalnymi pracami artystów związanych z popkulturą, a ostateczna cena przekroczyła magiczną kwotę 1. miliona dolarów!

 

Rekordy na rynku sztuki komiksu

Droga do miliona dolarów za pojedynczą pracę artysty z kręgu popkultury była dość długa i od pewnego czasu dało się czuć, że po rekordach europejskich wzrok osób związanych z rynkiem sztuki komiksu z pewną niecierpliwością spoglądał na rynek amerykański.

Aktualny rekord europejski jest także rekordem światowym, a ustanowił go rysunek autorstwa Herge sprzedany w 2014 roku w domu aukcyjnym Artcurial za kwotę 2 654 400 € (ilustracja poniżej). Ale Artcurial to dom aukcyjny z dobrymi tradycjami w obrocie sztuki komiksu, w którym aktualnie wolumin sprzedaży oryginałów sztuki komiksu stanowi ponad 10% całości obrotów, a sprzedają też sztukę tradycyjną, alkohole, biżuterię a nawet ostatnio obiekty ze świata mody.

Tintin Herge na aukcji w Artcurial: Pages de Garde Blue Fonce (2,654,400 €).

Wcześniej, w latach 2012-2014, palma pierwszeństwa należała do akwareli, okładki autorstwa Herge do komiksu „Tintin w Ameryce” (rekord z 2012 roku: 1 338 509 €). Lecz droga europejskich rekordów była dłuuuga, a jednym z ciekawszym epizodów z perspektywy polskiego komiksu jest fakt, że w marcu 2008 roku, co prawda tylko na pół roku (ale jednak!), zaszczytny tytuł rekordu należał do malarskiej pracy Grzegorza Rosińskiego z postacią Thorgala (cena: 36 100 €).

[Więcej o fenomenie Tintin na rynku frankofońskim przeczytasz w naszym artykule-relacji: Aukcja Tintin w Christie’s (14 marca)].

Jeśli chodzi o rekord na nowym kontynencie, to od 2012 roku należał on do okładki „The Amazing Spider-Man #328” autorstwa Todda McFarlane’a, sprzedanej na aukcji w Beverly Hills za 657 250 $ (ilustracja poniżej: okładka z lewej). Pisaliśmy o tym wielokrotnie, m.in. w artykule „Spider-man uwielbiany przez kolekcjonerów„, a więcej informacji o tym wydarzeniu można znaleźć m.in. tutaj, czy tutaj.

Amazing spider-man - Todd McFarlane.

Potem nastąpiła cisza w kwestii rekordów amerykańskich (wspominaliśmy o tym też w artykule podsumowującym rok 2015) i tak do tej pory.

 

Frank Frazetta i aktualny amerykański rekord

Już w lipcu była zapowiedź, że coś na rynku amerykańskim w tym roku się wydarzy wielkiego. Dom aukcyjny Profiles in History po sukcesie zeszłorocznej aukcji dedykowanej sprzedaży prac z prywatnej kolekcji Doca Dave’a Winiewicza (nomen omen, która zdominowana była przez prace Franka Frazetty), zorganizował na lato tego roku dwie sprofilowane aukcje: idąc za ciosem – jedną z prywatną kolekcją Franka Darabonta i drugą „Comic & Illustration Art Auction„. [W ogóle pomysł na profilowane aukcje prywatnych kolekcji uważam za wybitny!]

Na tej drugiej znaleźć można było m.in. pracę malarską Franka Frazetty pt. „Sea Witch„, a stanowiącą projekt okładki do „Eerie Magazine #7„. Co ciekawe, pracę wstępnie wyceniono na 1-1,5 mln $ (zobacz zrzut na naszym profilu Facebook oraz ten artykuł jako dowód), by ostatecznie zmienić i tym samym zmniejszyć wycenę na 800 000-1 000 000 $ (zobacz). Jakby na to nie patrzeć, w obu przypadka dolne estymacje wskazywały, że wystarczy osiągnięcie ceny minimalnej podczas aukcji by padł nowy amerykański rekord. Jednak do tego nie doszło!

Frank Frazetta - Sea Witch.

30. lipca bawiłem na sympatycznym wyjeździe u znajomych w Łodzi. W słoneczny dzień wybraliśmy się na spacer, gdzie po załamaniu pogody, w letnim deszczu niczym zakochani licealiści, śmiejąc się biegliśmy z powrotem do ich domu. Tam czekały mnie dwa posiedzenia z komputerem, w ramach których live uczestniczyłem najpierw w aukcji o 20-stej (czasu polskiego) „The Frank Darabont Collection„, a później po krótkiej przerwie o 22:00 (czasu polskiego) w aukcji „Comic & Illustration Art Auction„. Gdy doszło do wspomnianej pracy „Sea Witch” aukcjoner przez kilka minut zachęcał do złożenia propozycji. I choć w ogólnym rozrachunku obie aukcje można było uznać za udane, to jednak nikt nie przystąpił do licytowania kluczowej pracy. Obraz Frazetty nie znalazł nabywcy – rekordu nie było!

My dokończyliśmy jeść brzoskwinie z serami (znajomi zapomnieli kupić pieczywo więc było na bogato ;) i poszliśmy spać.

Tymczasem miesiąc później, w Dallas podczas trzydniowej aukcji w Heritage apetyty na nowy rekord zostały zaspokojone. Tydzień temu obraz Franka Frazetty „At The Earth’s Core” został sprzedany za 1 075 500 $ (cena zawiera opłaty aukcyjne; ilustracja poniżej). I jest to aktualnie nowy amerykański rekord! [Pisaliśmy też o tym u nas na FB].

Frank Frazetta - At The Earth's Core.

 

Postscriptum

Europejski rynek aukcyjny zdominowany jest przez bijące się o palmę pierwszeństwa domy aukcyjne Christie’s oraz Sotheby’s. Pytanie dlaczego zatem najważniejsze rekordy związane z ofertą sztuki komiksu nie padły w ich murach tylko w domu aukcyjnym Artcurial?

Druga sprawa, co takiego miała w sobie praca Frazetty z Heritage czego brakowało obrazowi tegoż wystawionego w Profiles in History?

Pomimo, iż te pytania są rozdzielne odpowiedź jest dla obu jedna i ta sama: rekordy to coś co zachodzi, kiedy dysponuje się zarówno Obiektami, jak i Klientami na nie. Same dobre prace nie wystarczą. To co na rynku sztuki komiksu jest przewagą Artcurial nad europejskimi rywalami, to długa tradycja w obrocie tym asortymentem, a wraz z tą tradycją dobra baza sprofilowanych klientów.

To zaś czego zabrakło domowi Profiles in History, to właśnie tych sprofilowanych klientów – choć PiH to znaczący podmiot w USA handlujący pamiątkami historycznymi oraz przedmiotami kolekcjonerskimi z rynku filmowego, to jego przygoda ze sztuką komiksu trwa dopiero od roku. Heritage, z racji długich tradycji sprzedaży sztuki komiksu w Stanach, ma wciąż znaczącą przewagę, umożliwiającą mu ‚budowanie’ znaczących rekordów, których przed nami z pewnością jeszcze wiele.

Aktualizacja z 27.09.2016: artykuł o rekordach związanych z Tintin, w „Le Figaro”, Tintin, superstar des encheres.

Original Comic Strip Art, czyli paski komiksowe

Paski komiksowe (ang. strips) to osobna kategoria oryginalnych prac komiksowych. Z perspektywy kolekcjonerskiej cenione przez znawców historii komiksu (w tym komiksu prasowego) i intelektualistów oraz krytyków sztuki klasycznej. Gdy spojrzeć na zasoby głównych muzeów ze zbiorami oryginałów komiksowych, rychło okazuje się, że te wydawałoby niepozorne rysunki w kształcie pasków bardzo często stanowią podstawę publicznych i prywatnych zbiorów (porównaj zbiory Cartoon Art Museum czy w planowanym The Lucas Museum of Narrative Art).

 

Pasek z serii „Little Folks” z 1930 roku (dostępny w naszej ofercie).
Little Folks strip

 

Mało tego, kolekcjonowanie oryginałów pasków komiksowych doczekało się nawet swojego osobnego omówienia w książce pt. „Collecting Original Comic Strip Art!” autorstwa Jefreya M. Ellinporta (Antique Trader Books, 1999). A sami rysownicy prasowych pasków byli bardziej cenieni w kręgach klasycznych ilustratorów od rysowników pracujących przy zeszytowych wydaniach komiksów; gdy te pierwsze adresowane były głównie do dojrzałego czytelnika prasy, tak drugie kojarzono raczej z rozrywką dla dorastających latorośli.

Chociaż wielokrotnie na aukcjach domów aukcyjnych w USA widziałem, że stripy bardzo często pod względem uzyskanych wyników aukcyjnych znajdują się w ścisłej czołówce, nigdy specjalnie nie interesowałem się tą kategorią sztuki komiksu. Do czasu, gdy otrzymałem świetnie przygotowany pod względem redakcyjnym, ofertowym i edytorskim, katalog jednej z aukcji z włoskiego domu aukcyjnego – „120 anni di balloon” oczarował mnie, prezentując w sposób bardzo przemyślany przekrój dorobku związanego ze stripami, począwszy od XIX wieku do współczesności (fragment zawartości poniżej na ilustracji).

Auction catalog comic strip art.

Ale po kolei.

 

Paski komiksowe, czyli historia komiksu

Dobrym źródłem wprowadzenia do zagadnienia pasków komiksowych jest książka profesora Jerzego Szyłaka pt. „Komiks: świat przerysowany” (słowo/obraz terytoria, 1999). Na pierwszych stronach możemy tam przeczytać m.in.:

13: Komiks powstał dzięki istnieniu prasy (…) ale bynajmniej nie był od początku traktowany jako sztuka dla maluczkich. (…) Seryjne opowiastki obrazkowe (…) były publikowane w renomowanych pismach jak „Life”, „New York World”, „New York Herald”, czy „Morning Journal”.

22-23: Obiektywny czynnik, jakim było oddanie do dyspozycji komiksowi ograniczonego miejsca w gazecie, przez wiele lat wyznaczał kształt historyjki obrazkowej. Podstawową formą komiksu w pierwszych latach jego istnienia była krótka, kilku- lub kilkunastoobrazkowa opowiastka – jednowątkowy epizod z puentą o charakterze żartu sytuacyjnego lub słownego. Fakt, że owe żarty miały stałych bohaterów, umożliwiał przekształcanie zbiorów opowieści o nich w seriale.

23: Pierwotny sposób prezentacji historyjki jako szeregu humorystycznych (comic) obrazków tworzących charakterystyczny pasek (ang. strip) znalazł odzwierciedlenie w nazwie, jaką nadano temu nowemu zjawisku: comic strip, potem skróconej do używanej dziś formy comics (komiks). Jednak nazwa comic strip nie przestała być używana; modyfikacji uległo jedynie jej znaczenie. Zaczęła bowiem służyć tym, którzy pragnęli dokonać odróżnienia komiksu prasowego od tych historyjek, które były publikowane w osobnych wydawnictwach.

Smith Family - strip.

I dalej, pokazując znaczenie pasków komiksowych:

13: W przedmowie do monumentalnej monografii McCaya, którą w 1987 roku napisał John Canemaker, Maurice Sendak stwierdził: „Wyrafinowany i śmiało operujący fantastyką Little Nemo jest w efekcie wielką książką dla dzieci, która jednak nie jest przeznaczona tylko dla dzieci, podobnie jak Alicja w Krainie Czarów (…).

18: Jak napisał Horst Schröder: „Było to [wydanie Little Nemo, przyp. AK] sensacyjne wydarzenie nie tylko dla miłośników komiksu, ale także dla »poważnych« krytyków, dla których nagle stało się jasne to, że komiks może być sztuką”.

 

Klasyka gatunku

Któż z nas nie słyszał o tak popularnych seriach jak: „Fistaszki” (Charles Schultz), „Calvin and Hobbes” (Bill Watterson), czy przygodach polskich bohaterów „Kajtka i Koko” (Janusz Christa)?

Warto wspomnieć także te historyczne, zasłużone dla gatunku jak: surrealistyczny „Little Nemo” (Winsor McCay), najdłużej ukazujący się pasek w historii czyli „Bringing Up Father” (rysowany przez wielu rysowników, a zapoczątkowany przez George’a McManusa), opowiadający przygody psa i jego właściciela „Napoleon” (Clifford McBride), z akcją osadzoną w świecie antropomorficznych zwierząt „Pogo” (Walt Kelly), opowiadający o losach dwóch dorobkiewiczów „Mutt and Jeff” (Bud Fisher), czy zmagający się z trudnościami w sferze odbiorców, a utrzymywany w magazynach tylko dzięki staraniom samego właściciela gazet „Krazy Kat” (George Herriman) – po latach doceniony i okrzyknięty jako jeden z najwybitniejszych przedstawicieli gatunku. I wiele innych.

Prasowe odpowiedniki w formie pasków miały także znane serie i postacie komiksowe, jak chociażby Spider-man, Superman czy Kubuś Puchatek.

Poniżej przykład stripów z serii „Bringing Up Father„.

 

Pasek z wydania weekendowego (sunday strip) autorstwa George’a McManusa – praca sprowadzona na zamówienie naszego klienta.McManus, Bringing up father - original comic art.

Pasek typu daily strip kontynuatorów serii „Bringing Up Father„, autorów: Kavangh i Camp (dostępny w ofercie naszej galerii).Bring Up Father - daily strip.

 

Technikalia

Z perspektywy kolekcjonowania oryginałów pasków komiksowych najważniejszym zdaje się być podział na formaty:

  • daily strip,
  • sunday strip.

Ten pierwszy, to klasyczny pasek przeważnie z 4-5 narysowanymi kadrami, ukazujący się w dni powszednie w gazetach. Ten drugi, to plansza składająca się głównie z trzech rzędów kadrów, uzupełniona o winietę, a drukowana w wydaniach weekendowych. Różnice przedstawiam poniżej.

 

Kubuś Puchatek – daily strip (dostępny w naszej ofercie).Kubus Puchatek - daily strip.

Kubuś Puchatek – sunday strip (dostępny w naszej ofercie).Kubus Puchatek - sunday strip.

 

Daily vs sunday wpływają także na formaty prac, co ma znaczenie gdy myślimy by po zakupie prac wyeksponować je wieszając w oprawie na ścianie. I tu – uwaga: stripy zachodnie są znacznie większe od tych, do których przyzwyczajeni zostaliśmy przez widok pasków rysowanych przez rodzimego Janusza Christe. Dla porównania:

  • Kajtek i Koko: 8 x 36 cm
  • Little Folks: 17,5 x 58 cm – daily
  • Kubuś Puchatek: 15 x 49,5 cm – daily
  • Kubuś Puchatek: 41 x 58,5 cm – sunday
  • Winthrop (wzorowany na Fistaszkach): 41 x 58 cm – sunday

Kajtek i Koko - pasek komiksowy.

Jak widać, oryginalny rysunek wydania ‚sunday‚ jest w związku z tym nawet większy niż podwójny splash (a więc rysunek składający się z dwóch zestawionych ze sobą plansz), znany z wydań komiksów zeszytowych. Więc na ścianie taki ‚sunday‚ to będzie ‚kawał planszy’!

 

Paski komiksowe na aukcjach

Muszę przyznać, że sam przez lata nie doceniałem pasków komiksowych, chociaż nie tylko rekordy, ale także zbywalność stripów pokazują, że to bardzo atrakcyjne obiekty kolekcjonerskie; gdzie nawet średnie uzyskiwane ceny są czasem zdecydowanie wyższe niż średnie uzyskiwane ceny w klasycznych zeszytowych planszach komiksowych.

Eek Week - strip.

Przede mną leży m.in. katalog z tegorocznej wiosennej aukcji jednego z amerykańskich domów aukcyjnych. Ze względu na fakt uczestniczenia w tej aukcji, w środku mam skrzętnie zanotowane wszystkie ceny. Przyglądnijmy się im mając na uwadze tylko stripy (numery odpowiadają tym z katalogu; do poniższych cen należy doliczyć opłaty aukcyjne):

  • 92025: Dan Barry, Flash Gordon (1972): 8 962,50 $
  • 92045: Al Capp, Frank Frazetta, Li’l Abner (1955): 2 151 $
  • 92046: Al Capp, Frank Frazetta, Li’l Abner (1957): 776,75 $
  • 92059: Jim Davis, Garfield (1981): 2 390 $
  • 92060: Jim Davis, Garfield (1988): 2 151 $
  • 92061: Jim Davis, Garfield (1997): 2 868 $
  • 92072: Hal Foster, Tarzan (1933): 23 900 $
  • 92075: Frank Frazetta, Johny Comet (1952): 7 170 $
  • 92092: Chester Gould, Dick Tracy (1943): 1 015,75 $
  • 92093: V.T. Hamlin, Alley Oop (1945): 2 031,50 $
  • 92101: George Herriman, Krazy Kat (1935): 6 572,50 $
  • 920102: George Herriman, Krazy Kat (1940): 4 302 $
  • 92197: Alex Reymond, Jungle Jim (1941): 2 868 $
  • 92198: Alex Reymond, Rip Kirby (1946): 4 780 $
  • 92219: Charles Schulz, Peanuts (1959): 13 145 $
  • 92220: Charles Schulz, Peanuts (1972): 17 327,50 $
  • 92221: Charles Schulz, Peanuts (1974): 13 145 $
  • 92222: Charles Schulz, Peanuts (1977): 22 705 $
  • 92223: Charles Schulz, Peanuts (1985): 22 705 $

Żeby jeszcze mieć punkt odniesienia powyżśzych cen dodam, że – przykładowo – plansze komiksowe autorstwa Jacka Kirby’ego, na tej samej aukcji można było nabyć w cenach m.in.: 2 748,50 $ za 10. stronę do „Thor” #131 (obiekt nr 92131) czy 2 270,50 $ za 15. stronę do „Thor” #137 (obiekt nr 92132). To oczywiście były jedne z najtańszych prac Króla Komiksu i były też takie, które szły w dziesiątki tysięcy dolarów, ale jednak daje to pewien pogląd na niemałe wyceny stripów.

Dodatkowe ciekawe informacje o cenach stripów uzyskasz m.in. z naszego wcześniejszego artykułu – relacji z aukcji: Aukcja sztuki komiksu w Heritage (28-30 maja).

***

W naszej ofercie znajdziesz sporo oryginalnych rysunków stripów zarówno zagranicznych, jak i polskich. Zapraszamy!

Skąd się bierze cena sztuki?

Za drogo!„, „Czemu tak podejrzanie tanio?” – to pytania, które pewnie nie raz zadawałeś sobie przeglądając ofertę związaną ze sztuką – nie tylko sztuką komiksu, ale sztuką jako taką.

Co decyduje o cenie dzieła sztuki? Zobaczmy.

Prawo podaży i popytu. Tak, nie ma w tym żadnej magii. Obiekty sztuki w przeważającej ilości występują jako pojedyncze egzemplarze; oczywiście zmienia się to za sprawą serigrafii i edycji limitowanych, ale dalej występuje efekt ograniczonej dostępności. Kiedy popyt na dane dzieło / prace danego artysty / prace reprezentantów danego nurtu, zdobywają kolejne osoby zainteresowane nabyciem ich, siłą rzeczy rosną ceny prac. Widać to głównie na aukcjach sztuki, gdzie jeśli dana praca trafia na kilku kolekcjonerów chcących wejść w jej posiadanie, w wyniku licytacji cena automatycznie rośnie. Jak pisał Starowieyski:

Zasada dotycząca malarstwa jest paradoksalna: prace danego twórcy muszą być rzadkie, ale powinno być ich w obiegu sporo. (…) Są oczywiście wyjątki: na rynku pojawia się niewiele prac danego twórcy i z tego powodu uzyskują dobre ceny.” [Za: Przewodnik zacnego kolekcjonera według Franciszka Starowieyskiego, s. 82]

W przypadku sztuki komiksu prawo podaży i popytu działa bardzo czytelnie z jednej strony na pracach autorów/komiksów znanych i docenionych (bo jest spora grupa klientów, która chciałaby mieć te prace), ale z drugiej widać też to na przypadkach ‚nowych HOT‚, jak chociażby w ostatnich latach po pracach do serii „Guardians of the Galaxy„, które zaczęły się cieszyć nowymi cenami dopiero po sukcesie kinowym „Strażników Galaktyki„, a do niedawna nie było na nie specjalnie chętnych, więc i ceny były tu wyjątkowo niskie.

Oczywiście prawo to ma także moc obniżania rynkowych cen. Jak zauważył jeden z krajowych antykwariuszy cytowany w doktoracie, który właśnie skończyłem czytać:

(…) wzrost zainteresowania określonymi obiektami wpływa na wzrost ich liczby na rynku. Taka sytuacja z kolei powoduje spadek ich cen i, po pewnym czasie, obniżenie poziomu popytu.” [Za: D. Żaglewska, Wpływ kapitału kulturowego na polski rynek antykwaryczny, s. 347]

Rozwój. Ceny zmieniają się także wraz z rozwojem danego artysty – liczby wystaw (indywidualnych i zbiorowych), ilości stworzonych głośnych prac (w przypadku sztuki komiksu – wydanych albumów komiksowych), zdobywanych nagród i wyróżnień, ilości pozytywnych recenzji. (Poniżej zdjęcie z wystawy Joanny Karpowicz).

Wernisaż wystawy Joanny Karpowicz „I want to believe” .

Czasem prace danego autora mogą nie sprzedawać się przez dłuższy czas, gdy w wyniku wydania kolejnego jego komiksu uda się bądź to zdobyć nową grupę osób zainteresowaną twórczością autora, bądź to przekonać dotychczasowych fanów, że już najwyższy czas na zakup oryginalnej pracy danego artysty. Efekt jest zawsze taki sam: nagle autor staje się HOT i… objawia się prawo podaży i popytu.

Benchmarki. Część z rysowników komiksowych, z którymi rozmawiam na temat współpracy mówi mi, że wolą poczekać ze sprzedażą swoich prac aż rynek urośnie. Oczywiście z perspektywy rynkowej ma to sens, gdyż większy popyt na sztukę komiksu faktycznie spowoduje, że wzrosną też z pewnością ceny (prawo podaży i popytu). Ale… tkwi też tu pewien błąd logiczny. Wzrosty wycen prac na rynku niekoniecznie pociągną za sobą (a zwykle automatycznie nie pociągają za sobą) wzrostów wycen prac nowo wchodzącego artysty (nawet uznanego z perspektywy rynku czytelniczego komiksu). To, że prace moich kolegów i koleżanek sprzedają się już w satysfakcjonujących mnie cenach, nie oznacza automatycznie, że moje prace również są tyle warte. O tym jednak [zwykle] decydują ostatecznie klienci, co ilustruje przykład przynajmniej jednego krajowego rysownika, który wchodząc na rynek przeholował z pierwszymi cenami i stał się przykładem rysownika uznanego w środowisku, ale niesprzedawalnego z perspektywy rynku oryginałów.

Benchmarki, czyli inne sprzedane prace danego artysty, są jedną z najbardziej wiarygodnych reguł rządzących kryteriami wycen prac. Dlatego tak ważne jest uczestnictwo w rynku sprzedaży, a nie czekanie na odpowiedni moment, który może nigdy nie nadejść…

Dla klientów benchmarki oznaczają, że w danym momencie na rynku obowiązują następujące ceny za prace danego artysty: X zł, Y zł, Z zł, ponieważ są przykłady pokazujące, że w takich cenach prace się teraz sprzedają. Odwoływanie się do wycen sprzed kilku lat nie ma najmniejszego sensu, gdyż w tym czasie mogły zadziałać inne reguły, jak chociażby Rozwój, czy Zwiększony Popyt. (Poniżej zdjęcie obrazujące zmiany wycen prac Johna Romity do serii „Amazing Spider-Man”; benchmarki z aukcji w USA).

Amazing Spider-man cover art - analiza inwestycyjna.

Benchmarki to też zwykle dobra odpowiedź na: „za drogo„, „podejrzanie tanio„, sformułowania zwykle źle używane przez klientów, bo odnoszące się do ich indywidualnej pozycji materialnej (właściwie: „za drogo dla mnie„). „Za drogo„, „podejrzanie tanio” właściwie użyte to tyle, co wskazanie na inne rynkowe wyceny bądź reguły, które mogą mi podpowiedzieć jaka w danym czasie obowiązuje wycena prac danego artysty (czyli: „za drogo, bo tutaj są transakcje A, B, C, które pokazują, że cena powinna być ciut inna – nieodbiegająca specjalnie od: X zł, Y zł, Z zł„. Różnica w tych dwóch podejściach jest kolosalna: kiedy DLA MNIE kwota 150 tys. dolarów za rysunek Berniego Wrightsona do okładki pierwszego zeszytu serii „Swamp Thing” (DC, 1972) to ‚za drogo‚, to z perspektywy rynkowej jest to bardzo korzystna wycena!

Przy czym niezależnie od benchmarków, prace kanoniczne dla danego twórcy / tytułu komiksowego / postaci, zawsze będą miały najwyższe ceny, niezależnie od aktualnych rynkowych benchmarków.

Regulacje i prawo. W końcu cena danej pracy może być wynikiem regulacji prawnych danego kraju oraz stosunku do tych regulacji danego sprzedawcy; wynikających także nierzadko z poniesionych kosztów związanych ze zdobyciem danej pracy (podatki, cła, etc.).

Bywa tak, że ceny prac danego artysty są sztucznie zaniżane dla pewnych transakcji tylko po to, by umożliwić sprzedaż tychże prac drożej, ale na przykład w innym państwie / przez inny podmiot.

Takie przypadki są znane i opisywane w literaturze fachowej, gdzie – przykładowo – sprzedawano dzieła po niższych cenach z Włoch do Szwajcarii, tylko po to, by przez Szwajcarię wprowadzić je na aukcje na rynku brytyjskim, a przy okazji ominąć regulacje prawne występujące na rynku włoskim.

W przypadku importu prac bądź trudnościami z ich zdobyciem, gdzie podmiot sprzedający (kolekcjoner, galeria, dom aukcyjny) musi ponieść dodatkowe koszta, cena pracy dostępna na danym konkretnym rynku (przykładowo w Niemczech) będzie inna, niż późniejsza cena sprowadzonej tej pracy do Polski.

Okazje i przepłacanie. Okazje cenowe to jest coś, co kusi do zakupu, ale czasem można na nich dużo więcej stracić niż zyskać. Spora część uczestników rynku sztuki wciąż powtarza otwarcie, że w przypadku okazji cenowych kupującym zamiast zielonej powinna się zapalać automatycznie czerwona lampka. Liczba falsyfikatów na rynku klasycznej sztuki jest niezliczona; na rynku sztuki komiksu jeszcze wciąż mamy do czynienia z okresem dziewiczym, w ramach którego fałszerze nawet nie zdają sobie często sprawy z jego istnienia (nawet wybitni galerzyści i historycy sztuki nie zdają sobie bardzo często z niego sprawy!).

Nie oznacza to jednak, że okazje się nie zdarzają. Oznacza tylko, że trzeba zawsze mieć na uwadze, czy źródło z którego kupujemy okazyjnie daną pracę jest wiarygodne, gdzie w przypadku problemu będziemy mogli dochodzić swoich praw. Tym różni się kupowanie w galeriach i domach aukcyjnych, przez lata pracujących na swoją markę i dobrą opinię, od kupowania na przysłowiowym Allegro.

W przypadku okazji cenowych podmiotów profesjonalnie zajmujących się  obrotem sztuką, okazje cenowe mogą być wpisane niejako w strategię rozwoju.

Oczywiście prócz okazji cenowych możemy stanąć przed dylematem przepłacenia, gdzie proponowana cena zakupu jest wyższa niż wynikałoby z danych dostępnych na rynku (np. benchmarków). Co wtedy? Ano wtedy działa psychologiczna zasada zaangażowania, w ramach której musimy sobie odpowiedzieć sami, jak bardzo dany obiekt chcemy mieć. Dotyczy to zwłaszcza wybitnych kolekcjonerów, o wyrobionym guście i jasno zdefiniowanej swojej kolekcji, do której trafia się praca. Bo jak mawia pewne powiedzenie: „Jeśli pasję przeliczasz na pieniądze, to nie jest to już pasja„. Czy, znowu przywołując Starowieyskiego: „Nie bardzo mnie interesuje, co jest ile warte pieniędzy, tylko ile jest warte artystycznie” [Przewodnik…, s. 122]

* AKTUALIZACJA *

Wartość kulturowa. Już po napisaniu tej notki oraz jej upublicznieniu, doszedłem do wniosku, że zabrakło w artykule tematu wartości kulturowej i jego wpływu na cenę. Co niniejszym nadrabiam.

Wartość kulturowa ma dwa wymiary: 1) wartość dla kultury lokalnej vs globalnej, a więc geograficzny (nazwijmy go horyzontalnym) oraz 2) wzrost wartości dla kultury jako takiej (nazwijmy go wertykalnym, gdyż wiąże się faktycznie ze wzrostem na znaczeniu).

Wartość kulturowa horyzontalna: Znaczenie i rozpoznawalność danego dzieła mogą być bardzo wysokie lokalnie, ale nikłe bądź żadne globalnie. Oznacza to w rezultacie tyle, że w przypadku gdy lokalnie może występować bardzo duży popyt na dane dzieło bądź prace danego autora, tak globalnie, chociaż zwiększa się ilość dostępnych uczestników rynku, wartości tej trudno obronić, gdyż nie ma na dzieło popytu.

Można to zaobserwować chociażby na podstawie cen prac Moebiusa na rynku frankofońskim i ich niższych uzyskiwanych wartości na rynku USA. Z drugiej strony, na przykładzie osiąganych wartości prac autorstwa Berniego Wrightsona na rynku amerykańskim i ich mniejszych estymacji i uzyskiwanych rezultatów na rynku europejskim. W końcu na przykładzie autorów reprezentujących polską klasykę komiksu i cen ich prac osiąganych na rynku lokalnym, które w sporej mierze tych przypadków byłyby trudne wręcz nawet niemożliwe do obronienia na rynku poza Polską.

W przypadku sztuki komiksu nie dotyczy to tylko autorów, ale także serii komiksowych czy bohaterów, cenionych w danym regionie: Spider-man w USA, Tintin we Francji i Belgii, Sędzia Dredd w UK. Oraz lokalnych odpowiedników (wydań) tytułów zagranicznych (przykładowo: ceny okładek do serii „Spider-Man” komiksów amerykańskich są o niebo wyżej wyceniane, niż okładki do wydań w ramach Marvel UK).

Wartość kulturowa wertykalna: Dotyczy wzrostu wartości dla kultury danej pracy / zestawu danych prac / danej postaci / danego uniwersum. Najlepszym przykładem jest tutaj Wiedźmin – postać do niedawna tylko literacka powołana przez Andrzeja Sapkowskiego, której wartość kulturowa rośnie wraz z kolejnymi grami od studia CD Projekt Red, wydawanymi komiksami (polskimi – na rynku lokalnym – i zagranicznymi w wydawnictwie Dark Horse – na rynku globalnym), zdobywanymi nagrodami, w końcu ekranizacjami filmowymi i stworzeniu z marki lokalnej (Wiedźmin) marki globalnej (The Witcher).

Ustalana jest indywidualnie. Bywa i tak. Zwłaszcza wtedy, gdy sprzedającym jest sam autor bądź zakup następuje od osoby, która na co dzień nie pała się profesjonalną sprzedażą sztuki.